Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Szałowska 09.05.2011

Izrael boi się zmian na Bliskim Wschodzie

- Zachód traci swoje zaplecze w regionie. Jest coraz mniej krajów, które bezkrytycznie oddawały mu cześć i honor. To także powód do niepokoju dla Izraela, który wolałby zachować regionalny status quo – mówi arabista Jan Bury z UKSW.
Izraelczycy składają hołd ofiarom Holocaustu w Dniu Pamięci Holokaustu i Bohaterstwa 2 maja 2011.Izraelczycy składają hołd ofiarom Holocaustu w Dniu Pamięci Holokaustu i Bohaterstwa 2 maja 2011.źr. PAP/EPA/OLIVER WEIKEN

Kiedy kraje arabskie przeżywają swoją wiosnę ludów, Izrael zaczyna obawiać się nowej konfiguracji w regionie. Jak podkreśla Jan Bury, arabista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, państwa muzułmańskie były w dużej mierze wspierane przez Zachód, w szczególności przez Stany Zjednoczone.

- To były kraje despotyczne, rządzone przez dyktatorów, które wydawały ogromne pieniądze na zbrojenia i budowę aparatu policyjnego oraz aparatu represji. Ten aparat represji był wykorzystywany przeciwko samym obywatelom, ale w imię bezpieczeństwa i ciągłości państw arabskich.

Na początku roku nastąpiły zmiany. Zaczęło się od wybuchu zamieszek w Tunezji. Izrael zaczął obawiać się o swoich sąsiadów, zwłaszcza Egipt, który był pierwszym krajem arabskim uznającym istnienie państwa żydowskiego. Pierwszym, który zawarł z Izraelem pokój.

Władze Izraela boją się teraz także wzmożonej aktywności grup terrorystycznych działających w regionie. Chodzi zwłaszcza o palestyński Hamas i libański Hezbollah. Obie te organizacje wykształciły się w ostatnich dekadach. Dzisiaj są prawdopodobnie sponsorowane przede wszystkim przez Iran. Obie te grupy mogą realizować politykę, która byłaby zgodna z linią Teheranu, mianowicie wprowadzania zamętu na Bliskim Wschodzie.

- Izrael bardzo to, że władza w Palestynie, a szczególnie arafatowski Fatah uznawany przez USA i Unię Europejską za prawowitą reprezentację narodu, zawarł porozumienie z Hamasem mające na celu utworzenie rządu eksperckiego jedności narodowej. Niewykluczone, że w przyszłości będziemy mieć taką sytuację, że Palestyną rządzić będą terroryści – uważa arabista.

Państwo żydowskie liczy na trwały sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, które od wielu lat moderują to co się dzieje na Bliskim Wschodzie. Jednak nie wszystkie zabiegi USA zakończyły się sukcesem. Proces pokojowy w regionie został zahamowany. Z pewnością nie przyczynią się też do niego wspomniane wydarzenia mające miejsce w Palestynie.

Swoje zaplecze w regionie traci Zachód. Kraje, które do tej pory były mu w pewnych sferach oddane teraz, jak przewiduje Jan Bury będą starały się od niego uniezależnić.

Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce powyżej.

Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w poniedziałki i środy o 16.45.

(dmc)