Prom kosmiczny Discovery zakończył swoją ostatnią podróż. Wahadłowiec przyleciał do Waszyngtonu, gdzie stanie się eksponatem muzealnym. Podobny los czeka pozostałe amerykańskie promy kosmiczne. Nie oznacza to jednak, że ludzie rezygnują z pozaziemskich podróży.
- Definitywnie skończył się program wahadłowców, ale przecież podróże w kosmos trwają. Dziś loty ludzi i towarów wykonuje się za pomocą rosyjskich statków, ale nie tylko, również Europejska Agencja Kosmiczna ma swoje statki transportowe - wyjaśnił dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Gość Ernesta Zozunia przypuszcza, że do użytku wejdą znacznie mniejsze samoloty kosmiczne, nad którymi pracują już prywatne firmy. Miałyby one słuzyć do przewozu turystów. - Słyszymy też o tym, że Chińczycy wchodzą ze swoimi obiektami w przestrzeń kosmiczną i coraz wyraźniej zarysowuje się szeroka współpraca - powiedział w "Trzech stronach świata".
Naukowiec z zadowoleniem podkreślił, że eksploracja kosmosu nie jest już postrzegana w kategoriach konkurencji, a raczej współpracy. - Wreszcie chyba zrozumieliśmy, że droga rywalizacji nie jest tą właściwą i międzynarodowe agencje łączą starania poszczególnych państw. Dzięki eksploracji kosmosu mamy przecież możliwość badania całego wszechświata, odkrywania nowych planet i o tym warto mówić!
Jaki wkład i znaczenie mają prywatne środki finansowe dla przemysłu kosmicznego? Wysłuchaj całej audycji "Trzy strony świata - 18 kwietnia", w której zawarliśmy krótką historię promów kosmicznych, a relację z pożegnania wahadłowca Discovery przekazał Marek Wałkuski.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!
(asz)