Prezydent Hollande zdecydował się zrealizować jedną ze swych wyborczych obietnic. Niespodziewanie, przy okazji uchwalania ustawy o małżeństwach osób tej samej płci - zwanej potocznie "małżeństwo dla wszystkich", kraj uważany za ostoję liberalizmu obyczajowego okazał się być bardzo konserwatywny. W parlamencie trwają debaty, prawica zapowiedziała 5 tysięcy poprawek, a na ulice wyszli demonstranci.
Cała sytuacja, zdaniem dra Bartłomieja Zdaniuka z Instytutu Nauk Politycznych (UW), dobrze ilustruje francuską mentalność. - We Francji państwo od zawsze było liderem, tą instytucją, która coś pokazuje, nadaje tempo. Politycy mają przekonanie, że "my zrobimy", a ludzie z czasem zrozumieją i przyznają rację - wyjaśnił w "Trzech stronach świata".
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata" .
Gość Ernesta Zozunia przyznaje, że we Francji trwają dyskusje o sprawach obyczajowych, tymczasem ludzie tracą pracę, zamykane są fabryki. - Można powiedzieć, że prace nad tą ustawą to forma kompensacji utraty wizerunku, podobnie jak interwencja w Mali - podkreśla ekspert.
Więcej o bieżącej sytuacji we Francji dowiesz się słuchając całej rozmowy.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!