Nelson Mandela ma w życiorysie wiele punktów, spośród których szczególnie wybija się jeden - 27 lat spędzonych w więzieniu. W 1962 roku skazano go za akt sabotażu i przygotowanie inwazji obcych państw na Republikę Południowej Afryki. Nie chciał korzystać z łaski i gotowy był siedzieć za kratami nawet do końca życia. Z więzienia wyszedł w 1990 roku.
- Jego postać w wymiarze politycznym budzi kontrowersje. O znaczeniu Mandeli decydowały wartości etyczne, które uosabiał. Niestety, politykiem był nieco gorszym. To jego zastępca decydował o większości głównych kierunków polityki wewnętrznej i zagranicznej. Nelson Mandela odgrywał rolę rzecznika pojednania, równości i rozwiązań pokojowych. Podróżował po świecie, propagując te idee - mówił Błażej Popławski.
Zmarł Nelson Mandela. Jagielski wspomina: byłem go bardzo ciekaw...
Afrykanista zaznacza, że ostatnie półtorej dekady to wycofywanie się Mandeli ze świata wielkiej polityki. - Choć nadal był obecny przy ważnych wydarzeniach, takich jak piłkarskie mistrzostwa świata, próbował raczej kreować politykę społeczną, angażując się w kampanie charytatywne czy walkę z epidemią AIDS w swoim kraju- przypomniał rozmówca Ernesta Zozunia.
Nelson Mandela nie żyje - zobacz serwis specjalny >>>
Gość Trójki odniósł się również do bieżącej sytuacji w RPA. - Podziały rasowe nie odgrywają takiej roli jak wcześniej, zastąpiły jej jednak dysproporcje ekonomiczne. Polaryzacja społeczeństwa rośnie, nie ma już tylko podziału na czarnych i białych, ale także biednych i bogatych. Sprawdzają się prawdy socjologów, że poziom przestępczości rośnie, gdy obok bardzo biednych mieszkają bardzo bogaci. To współczesne oblicze RPA: kraju dotkniętego kryzysem gospodarczym, aczkolwiek nadal zachowującego pozycję regionalnego lidera – mówił Błażej Popławski.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, w której nie zabrakło również wątków związanych z kontrowersyjną działalnością rodziny charyzmatycznego przywódcy RPA.