Richard Attwood skończył 81 lat!
Chcąc poznać historię tego samochodu, trzeba cofnąć się do 1995 roku. Wtedy to belgijski zespół wyścigowy wziął pod swoje skrzydła VANa od francuskiego Peugeota, a auto przechodząc szereg modyfikacji stało się prawdziwą, wyścigową bestią.
Pod maską pojazdu znalazł się silnik stworzony z połączenia dwóch innych wykorzystywanych przez francuski koncern "serc". Zaowocowało to udostępnieniem kierowcy 260 koni mechanicznych, co (biorąc pod uwagę, że nadal mówimy o aucie rodzinnym) na ówczesne standardy było naprawdę dobrym wynikiem!
Model 806 w wersji Procar wzieło udział w 24-godzinnym wyścigu Spa Francorchamps. Samochód mierzył się wówczas z innymi "rodzinnymi" maszynami - głównie z sedanami czy hatchbackami. Kierowca zajął ostatecznie 12. miejsce w klasyfikacji generalnej i 3. w swojej klasie, co zamknęło usta krytyków śmiejących się z pomysłu wystawienia auta do rywalizacji m.in. z BMW serii 3.
Lata 90. ubiegłego wieku to czas fantazji, odwagi i nieszablonowych pomysłów. Dziś konstruktorzy decydują się na znacznie bezpieczniejsze rozwiązania. Tworzą produkty, które muszą się sprzedać i wpasować w gusta szerokiego grona odbiorców.
Ostatecznie Peugeot 806 w wersji Procar nie gwarantował kierowcom wyścigowym wysokich miejsc w tabeli i projekt upadł. Dziś można wejść w posiadanie tej maszyny. Cena samochodu owiana jest tajemnicą. Za auto trzeba będzie zapłacić z pewnością nie mniej, niż kilkadziesiąt tysięcy euro.
Zainteresowany? Auto dostępne jest pod tym linkiem.
kw
CZYTAJ TAKŻE: