Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 05.03.2018

Ilja Zasławski: Europol i FBI dużo wiedzą o przestępstwach Putina i Kremla, warto je wyjawiać

Należy w większym stopniu ujawniać społeczeństwu przestępstwa i zbrodnie, które popełnia Kreml i obnażać naturę tego reżimu – uważa Ilja Zasławski, ekspert ds. Rosji. Komentując z Waszyngtonu wojownicze orędzie Putina, ocenił że najwyrażniej w ocenie Kremla "czerwona linia" wciąż jest gdzieś daleko. Zachód powinien reagować, potrzeba nam swego rodzaju agresywnego powstrzymywania, containmentu - powiedział portalowi PolskieRadio.

Trzeba liczyć się z tym, że Putin może być prezydentem dożywotnim – komentował Ilja Zasławski, szef działu badań Fundacji Wolna Rosja i ekspert projektu badawczego Underminers.info, zajmującego się problemami postsowieckiej kleptokracji, pracujący w Waszyngtonie.  Zdaniem eksperta przemówienie Władimira Putina przed Zgromadzeniem Narodowym pokazuje, że można spodziewać się agresywnych aktów ze strony Rosji, a brak reakcji Zachodu sprawi, że prezydent Rosji będzie szantażował Zachód jeszcze bardziej brawurowo.

Ilja Zasławski zauważył, że Zachód nie robi użytku z informacji o przestępczych działaniach rosyjskich elit z kręgu Kremla i czasem ich nie ujawnia, choć zdobywa ich bardzo dużo. Jako przykład podał aferę kokainową – przypuszczalnie o wiele więcej wiadomo o kanale przemytu kokainy z Argentyny do Europy z użyciem rosyjskiego kanału dyplomatycznego. Narkotyk w walizkach znaleziono na terenie ambasady Rosji, a według strony argentyńskiej wykorzystany został do jej przewozu rosyjski samolot rządowy.  

Jak mówił, Zachód powinien demaskować i obnażać przestępcze działania. Trzeba też aktywniej podejść do zagrożeń hybrydowych – nie uciekać od rzeczywistości, a definiować problemy i następnie wypracowywać środki, które mogą im zapobiec.

***

PolskieRadio.pl: Jakie są pana refleksje po orędziu prezydenta Rosji Władimira Putina do Zgromadzenia Narodowego?  Czy możemy spodziewać się zmian w rosyjskiej polityce? Czy  to istotna wskazówka na temat planów Kremla, czy raczej element dość osobliwej putinowskiej gry przed tzw. wyborami?

Ilja Zasławski, szef działu badań Fundacji Wolna Rosja i ekspert projektu badawczego Underminers.info, zajmującego się problemami postsowieckiej kleptokracji: Władimir Putin przed wyborami szafuje populistyczną retoryką. Czuje się zapędzony w kozi róg przez Zachód z powodu sankcji i chce sprawiać wrażenie wojowniczo nastawionego wobec Zachodu. Dlatego niemal połowę orędzia poświęcił kwestiom militarnym.  

Czy to jest istotny sygnał? Czy to oznacza, że powinniśmy oczekiwać od Rosji jeszcze więcej, na przykład w zakresie tej wojowniczej retoryki, wojny hybrydowej, agresywnych działań? Czy jest za wcześnie, by  przewidywać?

Sądzę, że możemy spodziewać się od Rosji więcej. Nie sądzę, że Putin na pewno użyje broni jądrowej, którą tak się chełpił. Jednak widzieliśmy już, że z agresywną retoryką Putina były powiązane agresywne działania.  Władimir Putin będzie nadal szedł tą drogą. Zobaczymy więcej prób ingerencji w wybory, wojnę hybrydową, może nawet wojskowe działania przeciwko NATO w Syrii albo gdzieś na granicach, ujrzymy agresywne działania, prowokacje.  Z pewnością zobaczymy więcej tego rodzaju akcji, nie mniej.

Teraz mamy wybory w Rosji. Jest więcej niż pewne, że Władimir Putin zostanie z nami kolejną kadencję. Czego możemy od niego oczekiwać?

Możemy oczekiwać jeszcze bardziej agresywnego i izolacjonistycznego państwa, które będzie starało się zakłócać porządek globalny we współdziałaniu z innymi antyzachodnimi partnerami, czy to w Ameryce Południowej, czy w Azji, czy może w Europie. Rosja będzie starała się wywołać tak wiele chaosu, ile się da.

Czy zgodziłby się pan z tezą, że to może być ostatnia kadencja Władimira Putina? Jeśli tak, co mogłoby się dziać później? Rosja powoduje teraz dużo niepokoju, tendencje nie są optymistyczne. Ewoluuje w złym kierunku – staje się coraz bardziej zamknięta, coraz powszechniejsza jest propaganda, nastawiająca Rosjan wrogo wobec Zachodu. Czego możemy oczekiwać po Putinie?

Bardzo trudno przewidywać, co może dziać się w Rosji za sześć lat. Gdybym musiał prognozować, powiedziałbym, że jest w relatywnie dobrym zdrowiu, a jego otoczenie zamierza zachować go u władzy ponieważ jest od niego zależne. Myślę, że będzie dożywotnim prezydentem.

Wszystko zależy od tego, w jakiej jest formie i jak sprawny jest jego umysł. Myślę, że zostanie z nami dłużej niż jeszcze tę sześcioletnią kadencję. Sądzę, że nie powinniśmy się przygotowywać do końca reżimu, ale na Zachodzie powinniśmy myśleć o odpowiedniej strategii powstrzymywania Rosji.

Czy są jakieś pomysły, co można zrobić? Co powinna zakładać taka polityka?

Mowa jest o różnego rodzaju środkach – zaktualizowana strategia powstrzymywania powinna zakładać znacznie szersze sankcje przeciwko wysokim urzędnikom, ich przedsiębiorstwom i ich środkom finansowym zgromadzonym na Zachodzie. Zachód powinien przejść do proaktywnej polityki w miejsce reaktywnej.

I tak na przykład: w Europolu i FBI spoczywają stosy dokumentów, zawierających kompromitujące informacje o państwie Władimira Putina. To różnego rodzaju insiderskie interesy, rachunki  w spółkach typu offshore, informacja o sposobach pozyskiwania pieniędzy. O wiele więcej informacji powinno być ujawnianych. Natura reżimu powinna być obnażana w o wiele większym stopniu. Chodzi o jego przestępczość i agresywne podejście.

Obecnie mamy do czynienia z czymś zupełnie odwrotnym. Proszę spojrzeć na obecny skandal z eksportem kokainy z Argentyny z wykorzystaniem kanałów dyplomatycznych. Myślę, że Zachód i Argentyna wiedzą więcej, ale nie wyjawiły tego w odpowiednim zakresie. Powinny wyjawić m.in., że wśród organizatorów miał być jeden z najważniejszych urzędników Kremla, że używany był samolot prezydencki. To wszystko powinno być ujawnione, a nie powinno się tylko ogłaszać, że Rosjanie współpracowali przy tym śledztwie. Skoro zostali złapani na gorącym uczynku, trzeba to wyjawić.

Oprócz tego sankcje powinny być ostrzejsze. Powinny one ograniczać dochód z walut z rosyjskiego eksportu. Są różne sposoby, by to osiągnąć. Obecnie Zachód ciągle pozwala na to, by do Rosji płynęło stanowczo zbyt wiele pieniędzy. Rosja używa ich, aby przygotować agresywne operacje przeciwko Zachodowi. To wszystko powinno zostać w dużym stopniu ukrócone.

Wydaje się, że będzie to czas trudnych decyzji. Może nie będzie łatwo od razu przyjąć właściwą strategię. Obecnie mamy do czynienia z ostrą retoryką, potem będą kolejne ostre działania.

Tutaj zaczynamy zbaczać w stronę appeasementu. Appeasement w obliczu agresora – to zawsze bardzo niebezpieczne. W krótkiej perspektywie wydaje się dobrym rozwiązaniem, ale w dłuższym okresie nie zdaje egzaminu. Już teraz agresywne działania Rosji niepokoją i trzeba myśleć o odpowiednich środkach, by odpowiedzieć proaktywnie. Jeśli nie będzie odpowiedzi – stworzymy sami sobie sytuację, w której będziemy jeszcze bardziej narażeni na szantaż i akty agresji.

Jeśli ktoś okazuje ci wrogość i nie odwzajemniasz tego przynajmniej w pewnym stopniu, zachęcasz taką osobę do szantażu.

Związek Radziecki był bardzo agresywnym państwem. Z tego powodu trwała Zimna Wojna i jedyną efektywną metodą była polityka powstrzymywania (containment). Nie musimy wynajdywać koła – mamy do dyspozycji doświadczenie z ZSRR. Na Zachodzie potrzeba agresywnej polityki containmentu, a nie pasywnej, reaktywnej polityki.

Bo zapewne można się spodziewać jeszcze ostrzejszej retoryki.

Myślę, że można oczekiwać agresywnej retoryki ale też konkretnych działań. Jeśli Zachód pozostanie pasywny, Rosja będzie szukać słabych stron i wrażliwych punktów, będzie testowała, gdzie jest czerwona linia. Obecnie Kreml myśli, że czerwona linia jest ciągle bardzo daleko.

***

Z Ilją Zasławskim,  szefem działu badań Fundacji Wolna Rosja w Waszyngtonie i ekspertem projektu badawczego Underminers.info, zajmującego się problemami postsowieckiej kleptokracji,  rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, portal PolskieRadio.pl