Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 04.01.2021

Media: wyciek z KGB ujawnia, że szykowano zamachy na opozycję za granicą, w tym na Szeremeta. Ten zginął w eksplozji

W białoruskim KGB szykowane były zamachy na członków opozycji za granicą  – podaje portal EUObserver, który publikuje nagranie, pochodzące wedle jego źródeł z gabinetu b. szefa białoruskiego KGB. EUObserver zauważa, że nagranie obciąża Aleksandra Łukaszenkę.Materiał ujawnił chroniący się na Zachodzie, b. funkcjonariusz Ałmazu, Ihar Makar. Wedle portalu EUObserver na celowniku KGB był także dziennikarz Paweł Szeremet, który zginął w Kijowie w 2016 roku w wyniku eksplozji prowadzonego przez niego samochodu. 

pap białoruś protesty 1200.jpg
O tym, jak Białorusini zaskoczyli świat. Walka o wolność i demokrację tuż za polską granicą

Na nagraniu z 11 kwietnia 2012 roku Wadim Zajcau, ówczesny szef KGB wyznaje, że (Aleksander Łukaszenka)  gotów jest przeznaczyć na specjalnym rachunku 1,5 mln dolarów na zrealizowanie zamachów, ale wcześniej domaga się wyników – informuje portal EUObserver, interpretując materiały, przekazane mu przez b. funkcjonariusza Ałmazu, obecnie dysydenta, Ihara Makara.

Autor materiału Andrew Rettman przekazał Radiu Swaboda, że oryginale nagranie było dłuższe, ale opublikowano jego krótszą wersję, bo w pozostałych fragmentach nie było istotnych kwestii. Wyznał, że praca nad materiałem trwała kilka miesięcy.

Czytaj także: Media: białoruskie KGB planowało zabicie Pawła Szeremeta >>>

Z kolei Ihar Makar, który pozyskał nagranie w 2012 roku, podkreśla w rozmowie z "Deutsche Welle", że wedle wielu jego źródeł praca "nad Szeremetem" niie ustawała, i jest przekonany, że jego zabójstwo miało miejsce z polecenia Aleksandra Łukaszenki.

Nagranie nie jest dobrej jakości - w większości fragmenty rozmów są dobrze zrozumiałe, ale niektóre są trudne do zrozumienia i do interpretacji przy takiej jakości dźwięku - portal EUObserver dostarczył także transkrypcję nagrania i jego tłumaczenie na angielski.

Jak podaje agencja Reutera, policja ukraińska obecnie bada nagranie, w którym, jak zauważono, omawiane jest zabójstwo dziennikarza Pawła Szeremeta.

Transkrypcja nagrania po rosyjsku>>

Transkrypcja nagrania po angielsku >>>

Osoby, które, wedle EUObserver mają być obiektami operacji KGB to oprócz Szeremeta przebywający na terenie Niemiec trzej dysydenci. Te trzy wspomniane osoby to byli funkcjonariusze struktur siłowych – b. szef aresztu w Mińsku Aleh Ałkajeu (współtworzący Białoruski Trybunał Ludowy z Makarem), płk Uładzimir Borodacz i Wiaczasław Dudkin.

Operacja miałaby być przeprowadzona na terenie Niemiec – Zajcau, jak zaznacza EUObserver, stwierdził, że nie można zostawiać śladów - „nikt nie może pomyśleć (w tym kontekście) o KGB”.

Wedle autorów artykułu b. szef KGB sugerował m.in. uszkodzenie samochodów – na przykład znalezienie mechanika samochodowego, ”który zrobi to w taki sposób, że żaden (…) ekspert nie zorientuje się, że samochód został celowo uszkodzony i dlaczego wypadł z drogi” – cytuje EUObserver. W rozmowie wzmiankowano materiały wybuchowe, a jeden z nagranych mężczyzn powiedział, że w Witebsku mieszka chemik amator, który zajmuje się truciznami.

KGB miało na celowniku białoruskiego dziennikarza Pawła Szeremeta, który zginął w zamachu kilka lat później

KGB, wedle tego nagrania, planowało operację przeciwko Pawłowi Szeremetowi, białoruskiemu dziennikarzowi, oponentowi reżimu Łukaszenki – Zajcau sugeruje jego zabójstwo. Szeremet rzeczywiście kilka lat później – w lipcu 2016 roku - zginął w zamachu, w wyniku eksplozji, jadąc do pracy samochodem swojej partnerki.

Zajcau, wedle nagrania ujawnionego przez EUObserver,  mówi, że "trzeba pracować" w kwestii Pawła Szeremeta. "Podłożymy […] i nogi w jednym kierunku, ramiona w drugim (…) - powiedział Zajcau, wedle nagrania pozyskanego przez EUObserver.

EUObserver dotarł także do raportu z inwigilacji Szeremeta przez KGB w czasie jego pobytu w Moskwie. To dowodzi, że dziennikarz był, przynajmniej w pewnych okresach, pod obserwacją białoruskich służb.

Do kwestii nagrania odniósł się już ukraiński resort sprawiedliwości.  – oznajmił, że „treść nagrania nie przeczy wynikom śledztwa”.

Nieprzypadkowe osoby

Trzy osoby z azylem w Niemczech, na które planowano zamachy, to wedle nagrania byli wysoko postawieni oficerowie struktur siłowych, obecnie dysydenci.

Aleh Ałkajeu, który uzyskał azyl w Niemczech, to były naczelnik mińskiego aresztu śledczego, dowodzący plutonem egzekucyjnym, w czasie gdy na Białorusi doszło do porwań i zaginięć polityków. Dysponuje niebezpieczną zapewne dla Aleksandra Łukaszenki wiedzą co do ich okoliczności. W 1999-2000 ”zaginęli” b. minister spraw wewnętrznych Jurij Zacharenka, były szef Centralnej Komisji Wyborczej Białorusi Wiktar Hanczar, biznesmen Anatolij Krasowski, b. osobisty operator Łukaszenki Dmitrij Zawadzki.

Raport Zgromadzenia Parlamentarnego Europy z 28 kwietnia 2004 r. (jest to tzw. sprawozdanie/raport Christosa Pourgouridesa) jako osoby odpowiedzialne za zaginięcie czterech wspomnianych osób wskazuje na b. sekretarza rady bezpieczeństwa i prokuratora generalnego,  Wiktora Szejmana, b. szefa MSW i b. ministra sportu Jurija Siwakowa i płk. Dmitrija Pawliczenkę ze specjalnej jednostki MSW. Raport wskazuje przy tym, że sprawa powinna być w odpowiedni sposób zbadana.

Pawliczenko miał być dowódcą specjalnego komanda śmierci -  chodzi o Specjalny Oddział Szybkiej Reakcji, czyli SOBR. Nadzór nad tajną jednostką nadzór mieli właśnie Szejman i Siwakou. Ałkajeu zaś przekazał w swoich książkach, że jako głowa mińskiego więzienia, w którym dokonywano wyroków śmierci, osobiście wypożyczał Pawliczence przeznaczony na potrzeby egzekucji pistolet z tłumikiem, daty zaś pokrywają się z datami zniknięć polityków.. Ałkajeu i białoruscy śledczy, którzy potem zajmowali się tą sprawą, emigrowali z Białorusi i chronią się na Zachodzie.

Oprócz tego celami KGB wedle nagrania byli b. pułkownik specnazu Uładzimir Baradacz i były urzędnik Wiaczasłau Dudkin.

Kto przekazał nagranie?

Ihar Makar, założyciel Białoruskiego Trybunału Ludowego, b. funkcjonariusz jednostki specjalnej Ałmaz, a obecnie dysydent, który ujawnił nagranie publikowane przez EUObserver, podkreślił, że w momencie, gdy do niego dotarło, w 2012 roku, opowiedział o nich dyplomacie USA w UE, chcąc chronić cele KGB. Dopiero po dłuższym czasie przekazał je portalowi EUObserver – jako wyraz solidarności z protestującymi.

Aleh Ałkajeu powiedział portalowi EUObserver, że został ostrzeżony o możliwym szykowanym zamachu na jego życie przez berlińską policję w 2012 roku – według portalu krótko po tym, gdy Makar poinformował amerykańskiego dyplomatę o nagraniu.

Ałjakeu, jak twierdzi, EUObserver, jest razem z Makarem założycielem Białoruskiego Trybunału Ludowego – ma on wyjawiać odpowiedzialnych za zbrodnie reżimu.

Z kolei, jak zaznacza portal EUObserver, laboratorium kryminologiczne Uniwersytetu w Kolorado, które badało plik, nie było w stanie dokonać biometrycznej analizy mówiącego, bo, jak stwierdzono, nagranie jest złej jakości. Catalin GrIharas, dyrektor tego laboratorium przekazał, że było edytowane przynajmniej raz, prawdopodobnie po to, by uniemożliwić ustalenie pochodzenia pliku, osoby, która je przekazała, ale nie znaleziono widocznych śladów manipulacji przy tym nagraniu.

Ihar Makar oświadczył portalowi EUObserver, że gotów jest zeznawać w sądzie o prawdziwości nagrania i gotów jest poświęcić swoje życie w celu wyjaśnienia tej sprawy i ujawnienia prawdy o reżimie.

Prawdziwość nagrania gotowa jest potwierdzić przed sądem jeszcze jedna osoba z Białorusi – dodaje portal EUObserver.

Nagrania dokonano, wedle źródeł EUObserver w budynku KGB Białorusi przy Prospekcie Niezależności.

Kto był adresatem briefingu?

Według źródła portalu, Zajcau briefował członków tzw. brygady Alfa przy KGB do zadań specjalnych. Podczas rozmowy odzywają się oprócz niego dwie inne osoby - oznaczone jako współpracownik 1 i współpracownik 2.

Chodzi przy tym, jak twierdzi EUObserver, o specjalny oddział tej brygady – departament siódmy – pisze portal. Jak zaznaczono w artykule portalu, nawet szef pozostałych oddziałów brygady Alfa nie zawsze wiedział, czym dokładnie zajmuje się ów wydzielony oddział.  EUObserver nie wie, czy departament siódmy kontynuował operacje, także przeciw innym osobom, czy jeszcze istnieje - dodano.

Grupa Alfa w KGB przeznaczona jest w założeniu do działań antyterrorystycznych, operacji specjalnych.

W 1999 roku podpisano porozumienie o współpracy między Alfą i Centrum Specjalnego Przeznaczenia FSB.

Eksperci o braku kompetencji KGB i związkach z Rosją

Eksperci, komentując wyciek nagrania, wskazują na to, że sam fakt wycieku nagrania, podsłuchu, to okoliczność kompromitująca służby.

Jednocześnie eksperci przypominają o bliskich powiązaniach KGB z FSB. 

Portal EUObserver zwraca uwagę, że nagranie powinno przyciągnąć uwagę do kwestii bezpieczeństwa osób, które szukały azylu na Zachodzie. Są to obecnie setki osób, w Polsce, w państwach bałtyckich, w Niemczech i innych państwach UE.

EUObserver zaznaczył, że wielu nie czuje się zagrożonych. Jednak Makar i Ałkajeu, którzy, jak zaznacza EUObserver, razem stworzyli Białoruski Trybunał Ludowy, mówią, że czują się zagrożeni nawet na terenie UE.

To właśnie Białoruski Trybunał Ludowy ujawnił, który z milicjantów zabił pierwszą śmiertelną ofiarę protestów, Aleksandra Taraikowskiego,

Ihar Makar w rozmowie z mediami mówi, że celem operacji KGB miały być też inne osoby.

***
EUObserver/Ukraińska Pravda/PolskieRadio24.pl /opr. Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl