Czytaj także: Kilka tysięcy Białorusinów na Czarnobylskim Szlaku >>>
Iwan Amielczanka w trakcie niedawnej demonstracji opozycji w rocznicę katastrofy w Czarnobylu (podczas tzw. Czarnobylskiego Szlaku), stanął obok funkcjonariusza milicji, ubranego po cywilnemu, który filmował demonstrantów. Opozycjonista trzymał przy sobie plakat z napisem "musorok". Słowo "musor" w języku rosyjskim oznacza "śmieci". Zaś w potocznym slangu w Rosji i na Białorusi służy do obraźliwego określania funkcjonariuszy MSW.
Białoruski stróż prawa na procesie mówił, że chociaż demonstrację filmował w cywilnym ubraniu, opozycjonista wiedział, iż jest on milicjantem. Tym samym obraził jego i pozostałych funkcjonariuszy.
Opozycjonista oświadczył zaś, że jego napis należałoby interpretować jako hasło w języku angielskim /my sor ok/ i miałby oznaczać w wolnym tłumaczeniu "moja milicja jest dobra".
Na Białorusi niestety opozycjonista nie może otwarcie powiedzieć, że chciał w ten sposób zwrócić uwagę Bialorusinów na metody, jakimi posługują się w tym kraju służby specjalne i organy ścigania..
IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś