Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 03.01.2013

Białoruska olimpijka woli biało-czerwono-białą flagę

Białoruska pływaczka Aleksandra Hierasimienia wyznała, że bliższa jej sercu jest opozycyjna flaga. Jej zdaniem Białorusini mentalnie wywodzą się z Europy. Skrytykowała również rosyjską Dumę za zakaz adopcji sierot przez Amerykanów.
Aleksandra Hierasimienia ze złotym medalem na zawodach w Szanghaju w 2011 rokuAleksandra Hierasimienia ze złotym medalem na zawodach w Szanghaju w 2011 rokuPAP/EPA/PATRICK B. KRAEMER

Mistrzyni świata i srebrna medalistka olimpiady w Londynie Aleksandra Hierasimienia odpowiadała na pytania białoruskiego magazynu ”Pressbol”, jako uhonorowana tytułem sportsmenki roku 2012. Swoje pytania mogli przesyłać również fani. Jeden z kibiców zapytał, czy pływaczce bliższa jest biało-czerwono-biała flaga czy czerwono-zielona.
Po dojściu do władzy Aleksander Łukaszenka anulował wprowadzoną przez pierwsze demokratyczne władze historyczną symbolikę narodową Białorusi – biało-czerwono-białą flagę i herb Pogoni. Na ich miejsce wprowadził barwy czerwono-zielone, nawiązujące do symboli wprowadzonych przez bolszewików i obowiązujące w ZSRR.
- Z estetycznych względów, biało-czerwono-biała flaga, jest oczywiście sympatyczniejsza – komentowała mistrzyni pływania. - Ma również bogatszą historię, bardziej nasyconą: to Wielkie Księstwo Litewskie, Nowogródek, Mir, Nieśwież. Nie chcę myśleć w ten sposób, że Białoruś sięga 1917 roku i szczyci się mistrzostwem świata w liczbie ulic imienia Lenina, Marksa, Engelsa i kogo tam jeszcze. A my w naszej historii mamy niemało wielkich dat. Nie zapominjamy o tym, że w swoim czasie Wielkie Księstwo Litewskie było jednym z najbardziej wpływowych państw Europy – powiedziała Aleksandra Hierasimienia
Biało-czerwono-biała flaga nie jest uznawana obecnie przez władze Białorusi. Za to środowiska niezależne i prodemokratyczne uważają ją za symbol wolnego i niepodległego państwa. Zdarza się, że biało-czerwono-biała flaga jest powodem zatrzymań, aresztowań. Głośny był wyrok dla Siarhieja Kawalenki, aktywisty Konserwatywno Chrześcijańskiej Partii Białoruski Front Narodowy, w związku z wywieszeniem biało-czerwono-białej flagi w Witebsku.
Pływaczka przejęta historią
Hierasimienia dodała, że duże wrażenie wywarł na niej kiedyś wywód historyka Zachara Szibeko, w którym opowiadał on o nieznanych w jej kraju szerzej kartach białoruskiej historii. –Szkoda, że straciliśmy inicjatywę i Litwini uważają siebie teraz za spadkobierców tego wielkiego państwa (Wielkiego Księstwa Litewskiego). Nie umiemy znaleźć korzeni, żeby czuć się wielkim narodem, a genealogia to ważna sztuka, która potrafi czynić cuda nawet po wielu wiekach. Daleko nie trzeba szukać przykładów. Na przykład drużyna w piłce ręcznej na mistrzostwach świata będzie miała o wiele łatwiej niż hokejowa czy siatkarska. Chodzi o to, że jej trenerem jest mistrz olimpijski. I oni pamiętają, że 20 lat temu SKA Mińsk był najlepszym klubem świata. Mogą znaleźć się w tym miejscu, gdzie byli ich poprzednicy, bo mają taką ” genealogiczną” pamięć. Oni to już nie debiutanci, tylko spadkobiercy wielkich zwycięstw, a to już zupełnie inna motywacja – mówiła sportsmenka Aleksandra Hierasimienia.
”Niech Rosja idzie za Białorusią na Zachód”
Pływaczce zadano także pytanie o to, jaki wybor geopolityczny powinna uczynić Białoruś, i czy bliżej jej do Europy, czy też do Rosji. - Oczywiście, do Europy. My stamtąd pochodzimy, w sensie mentalności. Niech Rosja tam podąża za nami, nie zaszkodzą jej akceptowane powszechnie wartości cywilizowanego świata. Mam na myśli m.in. prawo Dimy Jakowlewa. Na ten temat mogę dużo mówić, jako osoba uczuciowa i znająca dzieci-inwalidów nie tylko ze słyszenia. Interesuje mnie jedno – jak owi posłowie, którzy jednym naciśnięciem guzika pozbawili nadziei tysiące rosyjskich dzieci, będą mogli spojrzeć w oczy swoim dzieciom. W ogóle po co ich dzieci uznają za pożyteczną edukację w USA? A tym dzieciom, które nie mogą się bronić nie daje się nawet maleńkiej szansy na drugie życie? – pytała Hierasimienia.
Posłowie rosyjskiej Dumy uchwalili zakaz adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów w odpowiedzi na amerykański akt Magnickiego, ustawę o zakazie wjazdu do USA dla osób łamiących prawa człowieka. Do Stanów Zjednoczonych wyjeżdżały m.in. dzieci ciężko chore, takie, których w Rosji prawdopodobnie nie podjąłby się wychowywać nikt.
Karta 97/Pressbal.by/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś