Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 07.03.2011

Libia: kolejne naloty na Ras al-Unuf. Do miast powstańczych wraca strach

Samoloty ostrzelały libijskich powstańców w Ras al-Unuf.Bengazi, uznawane za bastion powstańców, traci poczucie zwycięstwa: według korespondentki Al-Dżaziry miasto opanowuje strach.
Libia: kolejne naloty na Ras al-Unuf. Do miast powstańczych wraca strachfot. PAP/EPA/KHALED EL FIQUI
Posłuchaj
  • Korespondentka arabskiej telewizji al-Dżazira Hoda Abdel-Hamid: ludzie w Bengazi opanowani przez strach
  • Jacky Rowland - korespondentka al-Dżaziry, która przebywa w Bredze: niektórzy powstańcy mieli po raz pierwszy karabin w ręku
Czytaj także

Samoloty libijskiego wojska ostrzelały stanowiska rebeliantów w mieście Ras al-Unuf w północnej Libii. Opozycjoniści, którzy są wyposażeni w rakiety przeciwlotnicze, odpowiedzieli ogniem.

Według reportera AFP w mieście, w którym znajduje się duża rafineria, słychać było potężną eksplozję. Świadkowie wielokrotnie mówili o libijskich samolotach wojskowych, które podczas bombardowań bardzo rzadko trafiają w cel. Eksperci przypuszczają, że dzieje się tak, gdyż piloci starają się unikać ofiar. Libijski minister spraw zagranicznych poinformował dziś, że wojska rządowe wypierają rebeliantów na wschód.

Bengazi: powstańcy tracą ducha

Korespondentka arabskiej telewizji al-Dżazira Hoda Abdel-Hamid mówi, że mieszkańcy Bengazi - miasta uważanego za bastion opozycji - żyją w niepokoju. Nie mają już poczucia zwycięstwa nad siłami Kaddafiego - podkreślała w relacji z Bengazi. - W mieście jest bardzo spokojnie, jednak w powietrzu czuć strach. Ludzie na ulicach mówią, że poczucie, iż zwycięstwo jest bliskie, zanika. Walki sił rządowych z rebeliantami, niestabilna sytuacja, sprawiły, że mieszkańcy żyją w niepokoj - powiedziała.

Brega: nie ma dyscypliny

Jacky Rowland - korespondentka al-Dżaziry, która przebywa w Bredze - zaznaczyła kolei, że trudno jest ocenić, jak będą przebiegały walki. Sytuacja zmienia się bowiem z minuty na minutę.

Dziennikarka dodała, że działania rebeliantów są bardzo chaotyczne. Mimo to panuje powszechna mobilizacja, każdy, kto chce dostaje broń. Jak dodała, wśród obywateli miasta widać wolę walki i determinację, by zakończyć rządy Kaddafiego. - Głównym problemem rebeliantów jest brak organizacji. Wszyscy gotowi do walki dostają kałasznikowa, nawet jeśli nie potrafią się nim posługiwać. Widzieliśmy w obozie rebeliantów, jak ochotnicy mieli karabin po raz pierwszy w ręku i uczyli się, jak go obsługiwać. Nie ma żadnej dyscypliny. Z drugiej strony widać chęć walki, by zakończyć rządy Kadafiego - mówi.

Misja Unii

Do Libii wyleciała w niedzielę pierwsza europejska misja od czasu wybuchu walk w tym kraju. Unijni eksperci mają przede wszystkim ocenić zapotrzebowanie na pomoc humanitarną i sprawdzić, jak przebiega ewakuacja osób, które chcą wydostać się z Libii.

Raport z misji unijna dyplomacja przedstawi w piątek, na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli z udziałem przywódców 27 krajów. Na podstawie tych wniosków Unia Europejska powinna zdecydować o skierowaniu pomocy do Libii. Do tej pory Wspólnota przekazała 30 milionów euro na pomoc humanitarną dla uchodźców, ale trafia ona na razie tylko do Tunezji i Egiptu, zmagających się z falą uciekinierów z Libii.

IAR/agkm