Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Szymon Gebert 20.04.2011

Laureat World Press Photo Tim Hetherington zabity w Libii

Brytyjski fotoreporter Tim Hetherington, współautor głośnego filmu "Restrepo" i laureat World Press Photo z roku 2007, zginął, a trzech innych dziennikarzy zostało rannych w ostrzale libijskiej Misraty.
Tim HetheringtonTim HetheringtonFot. restrepothemovie.com
Posłuchaj
  • Francja wyśle do Libii „niewielką liczbę” oficerów łącznikowych, którzy mają współpracować z Tymczasową Radą Narodową. Informację tę podał na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów rzecznik rządu François Baroin
Czytaj także

Agencja France Presse, która podała informację o zabitym i rannych dziennikarzach, nie precyzuje kim jest ofiara śmiertelna, jednak CNN podało że to Tim Hetherington. 41-letni brytyjski fotoreporter zasłynął w 2007 roku zdjęciem zmęczonego amerykańskiego żołnierza w Afganistanie, które wygrało World Press Photo. Sławę przyniósł mu też nominowany do oskara dokumentalny film z Afganistanu "Restrepo", którego był współtwórcą.

Wśród trzech rannych dziennikarzy jest inny fotoreporter, Amerykanin Chris Hondros, pracujący dla agencji Getty Images. Tożsamość pozostałych dwóch rannych dziennikarzy nie jest znana.

Czterech dziennikarzy znajdowało się na głównej ulicy Misraty, alei Trypolisu, gdzie toczą się najcięższe walki między siłami lojalnymi wobec przywódcy Libii Muammara Kadafiego a powstańcami.

Wcześniej, na początku konfliktu w Libii, od kuli snajpera zginął operator kamery telewizji al-Dżazira. Dochodziło też do licznych zatrzymań i aresztowań zachodnich dziennikarzy przez wojska reżimu.

Misrata jest pod ostrzałem od prawie dwóch miesięcy. W środę telewizja Al-Dżazira, powołując się na rebeliantów, poinformowała, że powstańcy zabili tam ponad 100 żołnierzy wiernych Kadafiemu.

Na pomoc rebeliantom


Francja, Włochy i Wielka Brytania wyślą wojskowych doradców do pomocy libijskim rebeliantom walczącym z wojskami Muammara Kaddafiego. Przekażą oni swoje doświadczenia w zakresie techniki, logistyki i organizacji, ale nie będą brać udziału bezpośrednio w walkach. Do Libii przybędzie 10 Francuzów, 12 Brytyjczyków i 10 Włochów.

Rzecznik amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy oświadczył, że popiera on decyzję o wysłaniu doradców wojskowych do Libii. Zapewnił jednocześnie, że Waszyngton "nie ma planów wysłania wojsk lądowych do tego kraju". Barack Obama zamierza wesprzeć powstańców sumą 25 milionów dolarów.

Trypolis ostrzegł, że operacja lądowa, jeśli do niej dojdzie, przełoży konflikt. Nowo mianowany szef libijskiej dyplomacji Abdelati Laabidi powiedział BBC, że "jeśli bombardowania ustaną i nastąpi rzeczywiste przerwanie ognia, dojdzie do dialogu między Libijczykami o wszystkim, o czym chcą rozmawiać: o demokracji, reformach politycznych, konstytucji i wyborach".

We wtorek wieczorem jeden z członków Libijskiej Tymczasowej Rady Narodowej Nuri Abdullah Abdullati zaapelował o pomoc państw zachodnich i przerwanie trwającego już niemal dwa miesiące oblężenia Misraty. Według źródeł medycznych, zginęło tam już co najmniej tysiąc osób.

W Genewie ONZ-owski Wysoki Komisarz do spraw praw człowieka Navi Pillay potępiła użycie przez libijski reżim Muammara Kaddafiego bomb kasetowych i ciężkiej artylerii w czasie oblegania Misraty. - Użycie nieprecyzyjnej broni, takiej jak bomby kasetowe, wyrzutnie rakiet i pocisków oraz innych rodzajów ciężkiej artylerii na gęsto zaludnioncyh terenach, zawsze prowadzi do ofiar cywilnych - oświadczyła Navi Pillay. Ostrzegła władze libijskie, że "ich rozkazy i działania będą przedmiotem intensywnego śledztwa międzynarodowego".

/

Czytaj więcej w serwisie specjalnym: Raport Arabia>>>

sg