Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Szymon Gebert 16.05.2011

Założyciel Blackwater tworzy prywatną armię dla Emiratów Arabskich

Książe i przyszły król Abu Dhabi zatrudnił twórcę osławionej Blackwater, aby stworzył dla niego 800-osobowy batalion najemników m.in. do tłumienia wewnętrznych protestów - napisał "New York Times".
Eric Prince, który sam służył w jednostce specjalnej SEAL amerykańskiej marynarki wojennej, zarobił miliardy głównie na kontraktach na ochronę pracowników rządu USAEric Prince, który sam służył w jednostce specjalnej SEAL amerykańskiej marynarki wojennej, zarobił miliardy głównie na kontraktach na ochronę pracowników rządu USAFot. Wikimedia Commons

Według amerykańskiej gazety, która o przeprowadzce miliardera Erica Prince'a do Zjednoczonych Emiratów Arabskich pisała w połowie ubiegłego roku, jego nowa firma Reflex Responses (Odruchy Bezwarunkowe - red.) powstaje za sumę 529 milionów dolarów. Z dokumentów, które opisuje "NYT", wynika że zadaniem oddziału będzie dławienie wewnętrznych rebelii, przeprowadzanie operacji specjalnych, oraz ochrona ropociągów i drapaczy chmur przed atakami terrorystycznymi.

Według gazety decyzja w tej sprawie zapadła przed wybuchem tegorocznych masowych protestów w krajach arabskich, w tym u sąsiadów ZEA Bahrajnie, Jemenie i Omanie. W samych Emiratach, których większość mieszkańców to zagraniczni robotnicy kontraktowi, nie doszło do poważnych demonstracji.

Najemnicy z Ameryki Południowej, Legii Cudzoziemskiej, GROM

"NYT" opisuje m.in. transport kilkudziesięciu Kolumbijczyków, którzy w listopadzie ubiegłego roku mieli dostać się do ZEA podając się właśnie za robotników i osiedlić w tajnej bazie położonej około 40 km od stołecznego Abu Dhabi. Blackwater, które wpadło w tarapaty po masakrze, jaką w 2007 roku urządzili jej pracownicy w Bagdadzie, została przez Prince'a sprzedana i firma niedługo potem zmieniła nazwę na Xe. Prince zatrudniał, jak opisywano w rozlicznych reportażach dotyczących działalności jego prywatnych armii, głównie obywateli krajów Trzeciego Świata, w tym z najbliższej USA Ameryce Południowej. W Blackwater pracowali także Polacy, w tym byli żołnierze GROM.

Komandosi
Komandosi Blackwater ochraniający pracowników amerykańskiego Departamentu Stanu w Iraku (Fot. Wikimedia Commons)

Waszyngton się zgodził? "Badamy, czy naruszono prawo"

Nie jest jasne, czy nowy kontrakt Prince'a realizuje się z oficjalną zgodą Waszyngtonu. Ani amerykańska administracja w Waszyngtonie, ani ambasada w Abu Dhabi nie chciały komentować doniesień "NYT", podobnie jak władze Emiratów. Rzecznik Departamentu Stanu cytowany w materiale gazety oświadczył natomiast, że badane będzie, czy umowa nie łamie amerykańskiego prawa. Prawo Stanów Zjednoczonych wymaga posiadania licencji dla Amerykanów, którzy chcą szkolić żołnierzy innego państwa. W odpowiedzi armia Emiratów oświadczyła, że jej "kontakty z zagranicznymi podmiotami są w zgodzie z prawami międzynarodowymi i odpowiednimi konwencjami". - Siły zbrojne ZEA obecnie zatrudniają szereg zewnętrznych kontrahentów, takich jak firma Spectre, która zapewnia szkolenie akademickie, Horizon, która szkoli pilotów i R2, która prowadzi szkolenia operacyjne, planistyczne i treningowe - podano w komunikacie, w którym nie wymieniono Blackwater, Reflex Responses, ani Prince'a.

Zakaz zatrudniania muzułmanów

Od byłych pracowników Blackwater dziennikarze "New York Times'a" usłyszeli też, że firma Prince'a usłyszała od księcia Mohammeda bin Zajeda al-Nahiana zakaz zatrudniania jakichkolwiek muzułmanów, by nie doszło do zabijania się współwyznawców. Byli komandosi oświadczyli też, że zadaniem Reflex Responses może być też przeciwdziałanie zagrożeniom ze strony Iranu, uznawanego przez państwa Zatoki Perskiej za wroga.

Gazeta podkreśla, że dokumenty do których dotarła nie wskazują bezpośrednio Prince'a, ale wielu jego byłych pracowników powiedziało, że negocjował z księciem kontrakt. Według gazety monarchowie zaproponowali powiększenie jednostki do brygady kilku tysięcy żołnierzy, jeśli pierwszy batalion odniesie sukces.