Logo Polskiego Radia
Jedynka
Maja Bobrowska 16.09.2011

We Wrocławiu radzą nad losem Europy

Wstrzymanie do października wypłaty kolejnej transzy pomocowej dla Grecji, ostre wystąpienie Timothy'ego Geithnera - to tylko niektóre z wydarzeń pierwszego dnia nieformalnego spotkania Rady ds. Gospodarczych i Finansowych we Wrocławiu.
We Wrocławiu radzą nad losem Europy fot. East News

Uwagę świata finansów i mediów przyciąga rozpoczęte dziś nieformalne dwudniowe posiedzenie Rady ds. Gospodarczych i Finansowych Ecofin. Biorą w nim udział ministrowie gospodarki i finansów najważniejszych krajów Unii. Przybyli także prezesi Europejskiego Banku Centralnego, Europejskiego Banku Inwestycyjnego, przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, unijni komisarze, a także goście zza oceanu: Timothy Geithner – amerykański sekretarz stanu i David Lipton – pierwszy zastępca dyrektora zarządzającego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Tak zacne grono gości świadczy o wadze wrocławskiego spotkania oraz problemów tam poruszanych. Wiadomo, że jedną z ważniejszych kwestii będzie próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak uratować Grecję, strefę euro, a może całą Unię Europejską. Co zatem Tymothy Geitner powiedział swoim kolegom z Europy?

– To była dosyć trudna rozmowa – przyznaje Danuta Walewska z "Rzeczpospolitej". Pan Geitner był podobno dosyć zdenerwowany i stanowczy, ale jego przesłanie ograniczyłoby się do angielskiego powiedzenia: "Yes, you can!". Pytanie tylko: jak? Co do tego nadal są ogromne rozbieżności.

Jedyną z propozycji jest forsowany przez polski rząd tzw. sześciopak. Jednak jak twierdzi dr Jakub Borowski z SGH, główny ekonomista Invest Banku – są to działania, które mają zapewnić lepsze zarządzanie gospodarcze i stabilizację w całej Unii, ale w dłuższej perspektywie. Nie są jednak skuteczną odpowiedzią na dziś. – Tymczasem to, co w tej chwili trzeba zrobić, to skoordynować działania, zmierzające do z jednej strony poprawy perspektywy wzrostu gospodarczego w krajach strefy euro i w całej Unii Europejskiej, a z drugiej strony – bezpośredniego oddziaływania na nastroje inwestorów. Czyli konsekwentne zaostrzanie polityki fiskalnej w krajach z wysokim długiem, rozluźnienie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny, obniżenie stóp procentowych. Jeżeli będzie potrzeba – również zaangażowanie się w ilościowe rozluźnienie polityki pieniężnej, czyli to, co robi Rezerwa Federalna, dalszy skup obligacji krajów, które są pod presją, po to, by nie doprowadzać do sytuacji, kiedy to koszty obsługi długu utrzymują się na zbyt wysokim poziomie oraz zwiększenie środków, którymi dysponuje Europejski Fundusz Stabilności Finansowej. Rynki finansowe muszą być przekonane, że nie zabraknie pieniędzy wtedy, kiedy w skrajnej sytuacji trzeba będzie pomóc takim krajom jak Hiszpania czy Włochy.

Póki co, jak poinformował Jean Claude Juncker, szef Eurogrupy (ministrów finansów strefy euro), po dzisiejszym spotkaniu we Wrocławiu do października została wstrzymana decyzja o wypłacie kolejnej transzy pomocowej dla Grecji, w wysokości 8 miliardów euro. Unijni decydenci chcą sprawdzić, jak Grecja wywiązuje się z obietnic przeprowadzenia reform.

– Przyznanie wypłaty kolejnej transzy przesuwa się w zasadzie jeszcze z sierpnia – podkreśla Danuta Walewska. – Już wtedy miała zapaść decyzja o wypłacie pieniędzy, ale Grecy nie spełnili wielu warunków, które miały przypieczętować ten przelew. Czy w tej chwili przyspieszą prywatyzację, wprowadzą liberalizację rynku pracy? Miesiąc to mało czasu, ale wystarczy na podjęcie odpowiednich decyzji. Jeżeli nie dostaną pieniędzy w październiku, nie będą mieli z czego zapłacić pracownikom administracji państwowej. To będzie bolało.

Wczoraj, gdy banki centralne wpompowały w europejski rynek finansowy ogromne liczby dolarów, większość ekonomistów sądziła, że może to być łagodne przygotowanie na niewypłacalność Grecji. Ale dziś wysłano sygnał, że kolejna transza jednak będzie. A zatem może jeszcze nie wszystko stracone. Na przeszkodzie stoją jednak jeszcze żądania Finów dotyczące ewentualnego zabezpieczenia oraz postawa Słowacji i Austrii, które nie chcą dokładać się do tej pomocy. Jest tu zatem jeszcze bardzo dużo niewiadomych.

Jedynym z pomysłów – narzędzi ratunkowych miało być opodatkowanie wpływów z transakcji finansowych. Czy zostanie to zaakceptowane we Wrocławiu? Jakub Borowski ma nadzieję, że nie. – Sytuacja na rynkach finansowych jest efektem pewnej polityki prowadzonej przez wiele lat. Polityki właściwej, zmierzającej do liberalizacji przepływów kapitału. Jednocześnie jest efektem znacznego wzrostu płynności na rynkach, osiągniętego na skutek działań banków centralnych. Opodatkowanie transakcji finansowych oczywiście może poprawić sytuację fiskalną w krajach, które takie podatki wprowadzą, ale z pewnością nie poprawi perspektyw wzrostu gospodarczego w krajach, w których zagrożenie recesją jest największe. Co więcej – może je jeszcze pogorszyć. To nie jest dobre rozwiązanie. Dzisiaj rynki finansowe potrzebują rozluźnienia polityki pieniężnej, zacieśnienia polityki fiskalnej i oddziaływania na nastroje, stabilizowania rynków finansowych.

Rozmawiała Halina Lichocka.