Dziesiątki stoisk, najnowszy sprzęt, konkursy z cennymi nagrodami, możliwość zagrania w praktycznie wszystkie najpopularniejsze w ostatnim czasie gry czy w końcu piękne hostessy i cosplayerki... Nawet ci starsi, pamiętajacy kaseciaki 8-bitowców bądź akceleratory VooDoo znajdą coś dla siebie: lokalne Muzeum Historii Komputerów przyjechało tym razem z dwoma osobnymi stoiskami, gdzie można zagrać w Bombermana, Prince of Persia, Diablo I czy wziąć udział w "lanparty" i postrzelać na kineskopowych Macach w Quake'a.
Można by tu długo wyliczać, ale jedno jest pewne: Intel Extreme Masters 2017 razem z trwającym równolegle IEM Expo to impreza, ktorą każdy szanujący się użytkownik myszy lub pada MUSI odwiedzić. I to wcale nie jest kwestia najważniejszego turnieju w tę, czy inną grę.
Pokusiłem się wcześniej o stwierdzenie, że ten IEM przejdzie do historii. Dlaczego? Chociażby ze względu na mnogość wystawców na targach IEM Expo, a przede wszystkim dlatego, że podzielono go na dwa osobne weekendy. To najlepszy dowód tego, jak prężnie rozwija się e-sport w naszym kraju. Niejeden z użytkowników internetu oczywiście może tu zauważyć, że boom na e-sport nad Wisłą zaczął się już dawno, wymieniając choćby ten czy inny kanał na Youtube poświęcony szeroko pojętej tematyce gier, który ma więcej wyświetleń niż większość naszych gwiazd i gwiazdek muzyki popularnej. A organizatorzy IEM - międzynarodowa Electronic Sports League - widzą głód w polskich graczach, i temu pragnieniu folgują.
Nie wiem też, czy to kwestia wyjątkowości Spodka, ale sama atmosfera mistrzostw jest wyjątkowa. Widać to zwłaszcza na głównej arenie, gdzie publiczność na każdą akcję graczy (choćby na takie drobne i niewiele znaczące dla przebiegu meczu) reaguje żywiołowo, by nie powiedzieć euforycznie.
Intel Extreme Masters 2016 przyniósł rekordowe liczby - 34 miliony widzów na całym świecie, 113 tysięcy oglądających zmagania "na żywo" w Spodku, i szczytowa chwilowa oglądalność na poziomie 2 milionów osób. Nie mam złudzeń: tegoroczny wynik Katowickich mistrzostw świata będzie powiększony, i to z dużym zapasem.
W Polsce wciąż niestety pojawiają się piętnujące środowisko graczy głosy, że gry to "zło", że propagują okultyzm, New Age czy inne sekciarstwo. Ja do tych określeń dołączę kolejne: dla gracza Intel Extreme Masters w Katowicach to Jasna Góra, Mekka, kartka w Ścianie Płaczu, rytualna kąpiel w Gangesie, to udział w rajdzie klasyków Monte Carlo.
I oby władze miasta, jak i organizatorzy pozwolili w przyszłym roku kolejnym rzeszom graczy udać się na tę "gejmingową pielgrzymkę".
Dariusz Adamski
***
W tym roku Intel Extreme Masters odbywa się podczas dwóch kolejnych weekendów. Pierwszy z nich (ostatni lutego) obfitował w potyczki w League of Legends. Z kolei druga część imprezy, w której od piątku trzeciego marca uczestniczyć mogą kibice, opanowana została przez turnieje w Counter Strike:Global Offensive i StarCrafta II. Łączna pula nagród, którymi podzielą się zwycięzcy tych dwóch turniejów to ponad 2 miliony złotych. Dodatkowo, podczas turniejów towarzyszących zaplanowano starcia w Heroes of The Storm (100 tys. dolarów nagrody) i Crossfire (15 tys. dolarów). W Katowicach zagrają też panie, które powalczą o 30 000 dolarów do podziału.