Dotyczy to materiałów edukacyjnych oraz zasobów dziedzictwa kulturowego i naukowego. MAC chce również stworzyć ramy prawne, które umożliwią twórcom udostępnianie efektów swojej pracy internautom czy instytucjom publicznym.
Twórcy obawiają się propozycji MAC
Twórcy obawiają się propozycji resortu administracji i cyfryzacji w sprawie udostępniania dzieł kultury. Projekt spotkał się z ostra krytyką środowisk twórczych, m.in. Związku Kompozytorów Polskich, Stowarzyszenia Autorów ZAiKS i Polskiej Izby Książki, które wprawdzie popierają szersze udostępnienia tego, co należy do domeny publicznej, ale jednocześnie są przeciwko otwieraniu tego, co objęte jest ochroną praw autorskich
„Jesteśmy stanowczo przeciwko upaństwawianiu tego, co jest objęte ochroną praw autorskich. To burzy porządek prawny i konstytucyjny” – podkreśla Piotr Marciszuk, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki. I przestrzega, że wbrew założeniom może to utrudnić dostęp odbiorców do kultury. Ustawa ta, zdaniem twórców, prowadzi do ograniczenia wolności gospodarczej i podważa zaufanie do państwa.
W opinii Polskiej Izby Książki należy się spodziewać załamania tradycyjnego rynku dystrybucji dzieł. Stracą na tym m.in. firmy wydawnicze.
„Projekt regulacji zawiera punkt, iż poszkodowane mogą być podmioty sektora wydawniczego, wymieniona jest liczba 15 tysięcy. –Pod tą liczbą kryje się ponad 100 tys. ludzi, którzy pracują na rzecz przedsiębiorstw wydawniczych, bo to są również dystrybutorzy, drukarze, czyli całe szerokie spectrum ludzi, którzy mogą stracić pracę” – podkreśla Marciszuk.
Boni wyjaśnia
W rozmowie z agencja informacyjną Newseria minister Michał Boni zapewniał, że taka jest też intencja jego resortu.
„Trzeba znaleźć rozwiązania, które będą akceptowane przez twórców. Jedni będą chcieli się umawiać, co do większego otwierania swoich dzieł i udostępniania, inni będą chcieli to robić w mniejszej skali. Ale to będzie na pewno prawo wyboru, z pełnym respektowaniem prawa własności podmiotowego, czyli kto jest twórcą, autorem, i przedmiotowego, czyli w sensie materialnym” – wyjaśnia Michał Boni.
- Na całym świecie, na bieżąco udostępniane są w Internecie utwory, należące do domeny publicznej, do których zyskują dostęp wszyscy zainteresowani. Tych dzieł przybywa. Przykładem jest platforma Europeana, na której udostępniane są zasoby europejskich bibliotek narodowych, znajdujące się w domenie publicznej.
autor: Cezary Tchorek-Helm