- Aktualne regulacje dotyczące cookies są zbyt inwazyjne i stanowią utrudnienie dla użytkowników i wydawców stron internetowych. Tego typu ograniczenia powinny być proste, mniej inwazyjne – uważa Michał Jaworski, dyrektor ds. strategii technologicznej w firmie Microsoft.
Według Jaworskiego, choć sama idea informowania o wykorzystywaniu „ciasteczek” jest słuszna, to powinna przyjąć inną formę.
– Regulacje cookies wynikają z obawy przed takim modelem biznesowym, w ramach którego dostajemy wiele rzeczy za darmo, ale przy okazji udzielamy pewnych informacji o sobie, choćby przez zdjęcia, jakie wrzucamy do internetu czy strony, jakie przeglądamy – zauważa Jaworski. – Może to być podstawą do zbadania naszego profilu i jego komercyjnego wykorzystania, np. zaproponowania lepiej dopasowanego kredytu albo odmówienia ubezpieczenia osobom zachowującym się w ryzykowny sposób.
Regulacje utrudniają życie
Choć idea regulacji jest słuszna, to forma realizacji tych ograniczeń jest, zdaniem Jaworskiego, problematyczna. Jego zdaniem, regulacje powinny być mniej restrykcyjne, ponieważ może to mieć negatywny wpływ na rozwój branży.
– Jeśli chcemy za wszelką cenę poinformować nawet osoby, które są najmniej zorientowane w kwestiach internetu, to możemy utrudnić życie milionom ludzi. Nie pojedźmy zbyt daleko w naszym szlachetnym dziele ochrony konsumenta, ponieważ wtedy nie tylko pogorszymy warunki do tworzenia biznesu, ale również pogorszymy innym konsumentom możliwości skorzystania z naprawdę innowacyjnych produktów. 30 lat tej branży komputerowej, potem komputerowo-internetowej, potem teleinformatycznej pokazały, że niewielkie ilości regulacji dały szanse na niezwykle szybki rozwój. Nie zepsujmy tego, nie doprowadźmy do tego, że będziemy się mogli poruszać tylko w jakichś twardo określonych ramach – podkreśla dyrektor ds. strategii technologicznej w firmie Microsoft.
Wadą aktualnego prawa jest także wzbudzanie poczucia zagrożenia wśród konsumentów.
– Chodzi o to, żeby z jednej strony konsumenci nie czuli się zagrożeni, bo obecnie poczucie zagrożenia jest potęgowane. Po drugie, żeby rządy mogły mieć poczucie spełnionego obowiązku, a biznes by mógł się rozwijać i wprowadzać kolejne innowacje – twierdzi Jaworski.
Cookies częścią większego problemu
Ostatnie informacje związane z aferą PRISM pokazują, że administracji, w tym przypadku federalnej USA, będzie znacznie trudniej uzasadnić wykorzystanie aktywności internautów do śledzenia ich działań i tworzonych treści w socmediach. Dla polskiej administracji problem wymaga osobnej regulacji, co przypomniał szef polskiego MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
- Stworzony w maju 20123 przez Kolegium ds. Służb Specjalnych projekt ustawy zakłada skrócenie maksymalnego czasu przechowywania informacji telekomunikacyjnych do 1 roku, niezależnie od tego czy ich posiadaczem jest państwo czy prywatni operatorzy. Wg projektu, nagrania z monitoringu będą musiały być usuwane po 40 dniach. Nowy dokument, nazywany „ustawą przeciw wielkiemu bratu”, ma również regulować zasady udostępniania władzom, kopiowania, przechowywania oraz niszczenia tego typu danych.
PRISM to amerykański projekt, uruchomiony w 2007 roku przez NSA i FBI. Zapewnia on tym agencjom dostęp do prywatnych danych, treści korespondencji i multimediów użytkowników internetowych usług Microsoftu, Google, Yahoo!, Facebooka, Apple, AOL, Skype'a, PalTalk i YouTube.
autor: Cezary Tchorek-Helm