Chłopaki na medal. Wioślarze popłyną po złoto

polskieradio.pl
Martin Ruszkiewicz 03.08.2012
Marek Kolbowicz
Marek Kolbowicz, foto: PAP/Adam Ciereszko

Za kilka godzin Marek Kolbowicz wsiądzie do łódki i razem z trzema kolegami podejmie walkę w obronie mistrzostwa olimpijskiego.

Polskie Radio zaprasza do słuchania relacji i transmisji z Igrzysk Olimpijskich, które nadawane są na antenach Programu Pierwszego, Trzeciego i Czwartego Polskiego Radia.

W Pekinie wioślarska czwórka podwójna w pięknym stylu wygrała finałowy wyścig. Adam Korol, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Konrad Wasielewski to wybitni sportowcy. Byli przecież także mistrzami świata i mistrzami Europy. Niczego nie muszą udowadniać. Nikogo nie muszą przekonywać o swojej klasie, ale podjęli próbę obrony złotego medalu - pisze dziennikarz Polskiego Radia, Tomasz Zimoch.

Tysiące dni ciężkich treningów. Nie brakowało kłopotów. Kontuzja kręgosłupa Adama Korola, walka z cukrzycą Michała Jelińskiego - to jeszcze bardziej wzmacniało osadę. To chłopaki na medal. Dawniej mówiono o takich mężczyznach "do tańca i do różańca”. Razem mają 137 lat. Ale młodzieńczej fantazji każdy może im zazdrościć. Marek Kolbowicz jest duszą grupy. On jest dyrygentem. On rozbawia, ale i po męsku potrafi mobilizować kolegów. Marek jest wspaniałym "PRowcem". Jest wielkim mówcą. Swobodnie i z poczuciem humoru potrafi opowiadać o wioślarstwie. Marek jest urodzonym gawędziarzem. Marek jest OSOBOWOŚCIĄ. Jak każdy w tej osadzie. Marek był jednym z bohaterów wymyślonej przeze mnie akcji "600 dni do Londynu". Przyglądałem się jak Wielki Sportowiec, mistrz, a jednocześnie już nie młodzieniaszek przygotowuje się do kolejnych igrzysk. 600 dni temu poprosiłem, by napisał na kartce o swoim starcie w Londynie. Kartkę schowaliśmy do koperty. Dzisiaj rano ją odkleiłem. Sam ja otworzyłem, bo Marek nie mieszka w Londynie, tylko w wiosce blisko toru. I na kartce przeczytałem olimpijskie marzenia Marka sprzed wielu miesięcy. Z uśmiechem, choć pewnie z trzeszczącymi kośćmi chce walczyć znowu o mistrzostwo.

- Damy radę. Nie czuję się staruszkiem. Ponadto nie mogę przynieść wstydu moim rybkom! Ale najważniejsze by w Londynie czuć radość. Wcale nie na stare lata! - napisał Kolbowicz.

Marek hoduje w domu rybki. Pokazywaliśmy na stronie www.polskieradio.pl jak z nimi rozmawia. Marku rozmawiaj z nimi i dzisiaj na torze wioślarskim. Bez względu na wynik będą z Ciebie dumne. Wszyscy jesteśmy z Was dumni. Dacie radę!!!!

Londyn 2012 - serwis specjalny >>>

Tomasz Zimoch, polskieradio.pl, mr

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!