- Za cztery lata w Rio zdenerwuję Polaka - zapowiedział.
Ma dopiero 22 lata, jest mistrzem świata (2011) i Europy (2012), ale w Londynie musiał ustąpić miejsca Majewskiemu. Podopieczny Henryka Olszewskiego po raz drugi z rzędu stanął na najwyższym stopniu podium igrzysk. Dla Storla srebro też jest wielkim sukcesem, ale odgraża się, że za cztery lata w Rio de Janeiro to on obejmie "władzę" nad kołem.
- Nie mogę być nieszczęśliwy. Jestem jeszcze młody, mam przed sobą całą niemal karierę. Nie mogę na razie uwierzyć, że jestem wicemistrzem olimpijskim. Jednak w kolejnych igrzyskach postaram się zdenerwować Tomasza - zapowiedział.
Dla Storla konkurs ułożył się idealnie. Już w pierwszej próbie wyszedł na prowadzenie, ale gdy w trzeciej kolejce Polak wyprzedził go o centymetr, zaczęły się nerwy. W finałowej rozgrywce nie wytrzymał i spalił trzy ostatnie podejścia.
- Czułem, że mogę pchnąć 22 metry, ale popełniałem błędy techniczne, jakbym pierwszy raz stanął w kole - przyznał.
W torbie miał od swojej dziewczyny, niemieckiej kajakarki Carolin Leonhardt, kaczkę na szczęście. - Nawet nie wiedziałem, kiedy włożyła mi maskotkę do plecaka. Jestem przekonany o tym, że ona mi pomogła - zaznaczył.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
ah