Chodzi o Kamila Budziejewskiego, który fizycznie zaatakował najmłodszego w męskiej sztafecie 4x400 Patryka Dobka.
Do zdarzenia między Budziejewskim i Dobkiem miało dojść w łazience. Ten pierwszy miał uderzyć najmłodszego zawodnika naszej sztafety. Trener Lisowski nie ukrywał, że bardzo zdenerwowała go ta sytuacja.
Bójka w kadrze polskich lekkoatletów >>>
W czwartkowym półfinale Polacy pobiegli w składzie (kolejno): Piotr Wiaderek, Marcin Marciniszyn, Michał Pietrzak, Kacper Kozłowski, uzyskując czas 3:02.86.
Męskiej sztafecie zabrakło 0.24 sek do awansu. Ostatnia zmiana była dokonana dosłownie w locie, bo przekazujący Kacprowi Kozłowskiemu pałeczkę Michał Pietrzak padł jak ścięty po zderzeniu z Kevinem Borleem. Analiza wideo wykazała jednak, że nie było niedozwolonego blokowania przez Belga.
Trener Józef Lisowski liczył na wejście do finału, co było planem minimum. A dalej mogło się już wydarzyć wszystko, bo tylko dwie sztafety - USA i Bahamy - są poza zasięgiem i brązowy medal był w zasięgu każdego, w tym Polaków.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
ah, PZLA