Polskie Radio zaprasza do słuchania relacji i transmisji z Igrzysk Olimpijskich, które nadawane są na antenach Programu Pierwszego, Trzeciego i Czwartego Polskiego Radia.
- Niestety, nie udało mi się poprawić rekordu życiowego w żadnej z konkurencji. Gdybym mogła cofnąć czas, jeszcze raz chciałabym pojechać wyścig eliminacyjny (australijski), pewnie poprawiłabym się też w scratchu - powiedziała 23-letnia Wojtyra, która w poniedziałek wygrała wyścig punktowy.
Scratch, czyli wyścig na kreskę, był przedostatni w programie zawodów, ale dla Polki tak naprawdę ostatnią szansą na poprawienie dziewiątej lokaty, którą wówczas zajmowała. Osiemnaście zawodniczek rywalizuje na dystansie 40 okrążeń (10 km), ale przez większość dystansu trwa "czarowanie". Polka zaczęła w środku stawki, później jechała jako ostatnia, by po kilku minutach przesunąć się na... pierwsze miejsce. W końcówce znów spadła i ostatecznie wiele nie zwojowała.
- Bardzo szybki wyścig nie ułożył się po mojej myśli. Wszystkie zawodniczki mocno się pilnowały, i te cztery na czele stawki, i moje rywalki z przedziału 6.-10. Może gdybym jechała z przodu, byłoby łatwiej się przesuwać. Później na 500 m ze startu zatrzymanego też nie uzyskałam czasu, jakiego oczekiwałam. Ale już czułam zmęczenie, poza tym rolę odegrała świadomość, że w tym dniu zwyczajnie mi nie idzie - przyznała.
Debiut w igrzyskach mógł być lepszy, ponieważ na półmetku wieloboju polska kolarka była szósta.
- Po pierwszym dniu liczyłam, że zakręcę się koło ósmej pozycji. Bo jednak na medal nie było szans, dziewczyny mi odjechały.
Wojtyra była jedną z młodszych zawodniczek w stawce, ale już z sukcesami. W 2010 roku w Pruszkowie zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy, a w kolejnym sezonie znalazła się tuż za podium w mistrzostwach świata w Apeldoorn.
- Ale omnium był wtedy stosunkowo młodą konkurencją. Przez kilkanaście miesięcy poziom bardzo się podniósł. Nie twierdzę, że ja stanęłam w miejscu, bo tak nie jest, ale w innych krajach doszło do zmiany zawodniczek, pojawiły się mocniejsze. To już jest inne ściganie - oceniła.
W Londynie triumfowała reprezentantka gospodarzy Laura Trott. - Najpierw była dziesiąta, a po roku została mistrzynią świata. Kiedy ja zdobywałam brąz ME, ona była też za mną, w pierwszym roku startów w PŚ też nie istniała. Ale przed własną publicznością pokazała jak bardzo Brytyjczycy zainwestowali w kolarstwo torowe. Dlatego mają mistrzów olimpijskich - dodała Wojtyra.
- Starałam się jechać na maksa, a wychodziło jak wychodziło. Powinnam być zadowolona z samego zakwalifikowania się na IO. Omnium jest konkurencją losową, czasem jeden wyścig może przesądzić o niepowodzeniu - powiedziała Polka.
Szczecinianka trafiła do kolarstwo torowego z gimnastyki sportowej, którą uprawiała siedem lat.
- Miałam rok przerwy, ale w gimnazjum spotkałam koleżankę, która jeździła na torze. A że nie potrafię usiedzieć w miejscu, postanowiłam spróbować. To było w okresie igrzysk 2004 w Atenach. I teraz sama wystąpiłam na olimpiadzie. Ze względu na przygotowania musiałam zrezygnować czasowo ze studiów na kierunku wychowanie fizyczne Uniwersytetu Szczecińskiego -zakończyła była młodzieżowa mistrzyni kontynentu.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
ah