Jak czytamy na portalu gazeta.pl - ucierpiał najmłodszy w kadrze Patryk Dobek z SKLA Sopot.
W eliminacjach sztafety 4x400 m Polacy pobiegli w składzie: Piotr Wiaderek, Marcin Marciniszyn, Michał Pietrzak i Kacper Kozłowski. W półfinałach mieli dziewiąty czas i nie awansowali do finału.
Jednak według spekulacji medialnych - Polacy mieli biec w innym składzie. Na trzeciej zmianie w miejsce Pietrzaka miał wystąpić Kamil Budziejewski. Zabrakło go, gdyż - jak zasugerował relacjonujący bieg komentator Eurosportu - dzień lub dwa dni przed startem między Budziejewskim, a najmłodszym zawodnikiem kadry lekkoatletów Dobkiem (SKLA Sopot) doszło do bójki.
- Rozmawiałem o tym z Patrykiem. Mówił, że został zaatakowany przez Budziejewskiego, kiedy chciał skorzystać z jego łazienki, bo u Patryka nie było wody. Kiedy chciał się wykąpać, do łazienki wpadł Budziejewski i kazał mu... Nie będę używał brzydkich słów, ale kazał mu opuścić łazienkę. Patryk coś odpowiedział i wtedy Budziejewski się na niego rzucił. Zaczął go nawet dusić - przyznał w rozmowie z trojmiasto.sport.pl Krzysztof Szałach, klubowy trener Dobka z SKLA Sopot.
W kadrze sztafety jest sześciu biegaczy, pobiec może tylko czterech. 18-letni Dobek to najmłodszy lekkoatleta w tym składzie. Z nieoficjalnych informacji portalu gazeta.pl wynika, że dzień przed bójką Polacy mieli sprawdzian w Londynie. Drugi czas miał w nim właśnie Dobek, który był gorszy tylko od mistrza Polski Wiaderka. Dlatego portal zastanawia się, czy Budziejewski mógł go zaatakować z zazdrości i obawy o miejsce w składzie?
- Nie wiem, nie widziałem tej sytuacji, ale jego zachowanie było nienormalne. Może nie wytrzymał presji, może zżerał go stres. Nasi zawodnicy skład sztafety na eliminacje oficjalnie mieli poznać dopiero w czwartek po śniadaniu, więc może to oczekiwanie wykańczało zawodników psychicznie i stąd ten wybuch agresji - zastanawia się Szałach.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
man, gazeta.pl, polskieradio.pl