Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Beata Krowicka 31.01.2015

Nie żyje wybitny muzyk Zbigniew Kurtycz. "Estrada to jego żywioł"

Zbigniew Kurtycz był piosenkarzem, gitarzystą i kompozytorem. Miał 95 lat. Współpracował z Polskim Radiem, występował w programie "Podwieczorek przy mikrofonie", nagrał kilka płyt, występował za granicą.
Zbigniew Kurtycz podczas festiwalu w OpoluZbigniew Kurtycz podczas festiwalu w OpoluYoutube/O!polskie festiwale
Posłuchaj
  • Piosenka "Cicha woda" w wykonaniu Zbigniewa Kurtycza (IAR)
  • Zbigniew Kurtycz: jestem najszczęśliwszy, gdy ludzie śpiewają moje piosenki (nagranie archiwalne/IAR)
Czytaj także

Jego największym przebojem była piosenka "Cicha woda", którą zaśpiewał jako pierwszy. Skomponował m.in. "Jadę do ciebie tramwajem" (słowa Janusz Odrowąż) oraz "Wołam cię" (słowa M. Walewski). Od 1966 roku występował w duecie z żoną Barbarą Dunin.

Choć znany jest powszechnie głównie z jednego przeboju, był artystą wszechstronnym i jednym z prekursoró swingu i jazzu w Polsce.

Był synem Mieczysława Kurtycza - dyrygenta lwowskiej orkiestry mandolinistów Hejnał. Początkowo ojciec udzielał mu lekcji gry na skrzypcach jednak gitara stała się jego głównym instrumentem. Występował w wielu zespołach muzycznych.

Z zespołem artystycznym 3. Dywizji Strzelców Karpackich przeszedł szlak bojowy jako żołnierz 2 Korpusu Polskiego Władysława Andersa. W 1946 wrócił do Polski i śpiewał m.in. jazz, rock and roll, ballady. Po śmierci piosenkarza Juliana Sztatlera prowadził w Warszawie kawiarnię muzyczną Pod Gwiazdami. Był piłkarzem Pogoni Lwów (jako junior), wicemistrz Polski juniorów w 1937.

"Miał niebywały wdzięk"

Estrada to jego żywioł - tak zmarłego Zbigniewa Kurtycza wspomina dziennikarka muzyczna Polskiego Radia Maria Szabłowska. Wspomina, że na 80. Polskiego Radia udało jej się namówić Zbigniewa Kurtycza na wspólny występ w Opolu z Maciejem Maleńczukiem. Zaśpiewali oczywiście "Cichą wodę". - To był szał. Ludzie zwariowali po prostu na widowni - mówi Szabłowska wspominając, że początkowo Kurtycz nie chciał wejść na scenę. - Potem powiedział, że poczuł jakby na na nowo się narodził i że jednak estrada to jest jego żywioł - wspomina dziennikarka. Potwierdza to także aktorka Adrianna Godlewska, która pamięta artystę głównie z ZASP. - Zbigniew Kurtycz miał niebywały wdzięk, muzykalność i jego śpiewanie było czymś tak radosnym - mówi Godlewska.

IAR, bk