Film "Bez wstydu" swój przedpremierowy pokaz miał na festiwalu w Gdyni. Pełnometrażowy debiut Filipa Marczewskiego jeszcze przed emisją w wielu widzach wzbudzał niechęć i odruch obronny.
- Ludzie mówili mi, że przed zobaczeniem tego filmu bali się, że będą zmuszeni do zaakceptowania punktu widzenia, z którym się nie zgadzają, i że to będzie nieznośne – opowiadał reżyser. – Jednak po obejrzeniu dziękowali mi, że nie starałem się im niczego narzucić - cieszył się w audycji "Ex Magazine" .
Obraz "Bez wstydu" opowiada historię chłopaka (w tej roli Mateusz Kościukiewicz), który zakochuje się w starszej siostrze (Agnieszka Grochowska). Pomimo, że dziewczyna początkowo nie jest zainteresowana względami brata, ostatecznie dochodzi do złamania tabu.
- Ten film nie broni kazirodztwa. On ma zmuszać do refleksji, czy aby nie za łatwo oceniamy innych mówiąc, że coś jest chore i bezwzględnie złe – wyjaśniał Marczewski. Ku temu rodzaju przemyśleniom ma skłaniać również wątek romskiej dziewczyny Irminy, zakochanej w głównym bohaterze. Dziewczyna jest gotowa złamać prawo zwyczajowe jej społeczności i związać się z chłopakiem nie będącym Cyganem.
- Z tego co słyszałem wiem, że ludzie wychodząc z kina zaczynają myśleć o swoim życiu, czy w przeszłości podjęli właściwe decyzje, czy nie skrzywdzili kogoś, albo nie zaprzepaścili szansy na udany związek, ulegając zewnętrznej presji - opowiadał rozmówca Uli Kaczyńskiej.
Ogólnoświatowa premiera "Bez wstydu" będzie miała miejsce na festiwalu w Karlowych Warach. Do polskich kin film trafi w sierpniu. Więcej jego temat dowiesz się słuchając nagrania rozmowy z Filipem Marczewskim.
bch