Klawiszowiec i gitarzysta przyznał w Trójce, że na samym początku muzycznej drogi fascynował go jazz. - To był początek lat 60. Byłem uczuciowo bardzo związany z jazzem tradycyjnym, był dla mnie wszystkim. Ale popularność rock'n'rolla rosła lawinowo. Trudno mi było rozstać się z jazzem, ale namówił mnie do tego basista Marek Brodowski. Pierwszym naszym zespołem były Impulsy - opowiadał w "Trójkowym wehikule czasu" Krzysztof Dłutowski.
Następnie był warszawski zespół Dzikusy. - Na owe czasy graliśmy bardzo ostro. Mieszkałem na warszawskiej Pradze, ale jako członek zespołu, wtedy już popularnego w Warszawie, czułem się w tej dzielnicy bezpiecznie - wspominał ze śmiechem muzyk.
Jak z Warszawy muzyk trafił do rzeszowskiego zespołu Blackout? - W 1967 spotkaliśmy się w Warszawie na Festiwalu Nastolatków. Byłem pod bardzo dużym wrażeniem Blackout, szczególnie jeśli chodzi o stronę wokalną. Później dostałem od Tadeusza Nalepy propozycję współpracy i zaczęliśmy regularne próby - opowiadał Krzysztof Dłutowski.
Następnie zespół przekształcił się w Breakout. - Ta nazwa, a wymyślił ją nasz menadżer Franciszek Walicki, oznaczała wyłamanie się z poprzednich konwencji. Chodziło o inny sposób grania. Nasze aranżacje były bardzo rozbudowane - wspominał gość Jerzego Sosnowskiego.
Kariera muzyczna zawiodła Krzysztofa Dłutowskiego jeszcze m.in. do zespołu Pięciu. Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, w której znajdą Państwo wiele barwnych, muzycznych wspomnień.
Do słuchania "Trójkowego wehikuł czasu" w każdą sobotę między 15.00 a 16.00 zapraszają Agnieszka Obszańska i Jerzy Sosnowski.
W audycji nadaliśmy następujące utwory (z gwiazdką – po raz pierwszy w Wehikule):
1. *Pięciu: All Your Love (LIVE 1996) 4’31”
2. Dzikusy: Na dobre i złe (1966) 2’39”
3. *Blackout: Odejść stąd (1967) 3’48”
4. *Blackout: Gdzie chcesz iść (1967) 3’23”
5. *Breakout: Gdybyś kochał, hej (1969) 3’07”
6. Pięciu: Topiel (1969) 3’00”
(ei/asz)