Adwokat Wojciech Wiza wyjaśnia "Rzeczpospolitej", że apelacja zawiera zarzuty naruszenia przepisów postępowania karnego i prawa oskarżanego do obrony.
Gazeta przypomina, że Piotr Ryba to obok Andrzeja K. jedyny oskarżony w głośnej "aferze gruntowej". Wybuchła ona w 2007 roku, rozbijając koalicję PiS, Samoobrony i LPR i doprowadzając do wcześniejszych wyborów.
Sąd uznał Rybę i K. winnymi płatnej protekcji. Powołując się na wpływy w resorcie rolnictwa za 2,7 milionów złotych obiecywali odrolnienie ziemi na Mazurach. Część pieniędzy miała trafić do ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", CBA zastawiło na Rybę i K. pułapkę, która zakończyła się fiaskiem. K. nie wziął od agenta CBA udającego biznesmena walizki z pieniędzmi, a Lepper odwołał spotkanie z Rybą.
W opinii obrońców wątpliwości budzi legalność operacji CBA - w sprawie użyto bowiem między innymi nielegalnie zdobytych podsłuchów. Sąd odrzucił wcześniej wnioski zmierzające do weryfikacji prawidłowości akcji CBA. Obrońcy podkreślają, że polskie sądy niekonsekwentnie orzekają w sprawie określenia granicy dopuszczalnej prowokacji CBA.
ag, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)