IAR
Sylwia Mróz
09.11.2010
Złodziej nie zostanie profesorem
Rząd proponuje, by osobie, która skopiowała pracę, prezydent mógł odebrać tytuł naukowy.
Glow Images/East News
"Rzeczpospolita" pisze, że pomysł nowej, ostrej kary nie budzi sprzeciwu samych naukowców. Większość uznaje to za dobry sposób walki z plagiatem.
- To próba wprowadzenia procedury wyeliminowania nieuczciwych naukowców, którzy naruszają dobre obyczaje akademickie - tłumaczy Piotr Korczala, dyrektor biura Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów.
Kara za plagiat
Gazeta wyjaśnia, że to ta podległa premierowi instytucja zaproponowała, by badacz złapany na plagiatowaniu mógł zostać ukarany odebraniem tytułu. Miałoby to dotyczyć tylko profesorów, bo oni zgodnie z obowiązującymi teraz przepisami otrzymują tytuł dożywotnio. Nadaje im go prezydent na wniosek Komisji ds. Stopni i Tytułów, a na przykład doktorów habilitowanych odebraniem tytułu może już ukarać Centralna Komisja.
Przepis, który pozwoliłby zabrać tytuł profesora, znalazł się w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym. To jedna z ustaw reformujących naukę, nad którymi pracuje Sejm.
Prezydent mógłby pozbawić plagiatora tytułu z własnej inicjatywy lub na wniosek Centralnej Komisji. Jest jednak jeden warunek - profesor musiałby zostać prawomocnie skazany przez sąd za przestępstwo naruszenia praw autorskich.
sm