Mają one doprowadzić do utworzenia Kwatery Wojennej Ofiar Terroru Komunistycznego.
Na dwóch polach cmentarza prowadzona jest ekshumacja szczątków więźniów, głównie politycznych, z całej Polski, straconych i zmarłych we wrocławskich więzieniach w latach 1945-1956.
W kwaterach pochowano m.in. członków WiN, oficerów Wojska Polskiego i żołnierzy Armii Andersa, uczestników Powstań Śląskich i Powstania Warszawskiego, żołnierzy z Brygady Świętokrzyskiej NSZ oraz uczestników wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r.
- Znamy nazwiska i tożsamość pochowanych tu ludzi. W większości przypadków potrafimy wiele powiedzieć o życiorysach tych ludzi - powiedział PAP dr hab. Krzysztof Szwagrzyk z Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, który nadzoruje ekshumację.
Celem prac ekshumacyjnych - jak wyjaśnia Szwagrzyk - jest doprowadzanie do takiej sytuacji, że pochowane tu osoby będą miały "rzeczywiste, a nie symboliczne groby z imieniem i nazwiskiem, datą śmierci na płycie nagrobnej oraz informacją kim był pochowany".
"Jedyny taki cmentarz"
Jak poinformowała PAP Katarzyna Maziej-Choińska, rzeczniczka prasowa Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, Cmentarz Osobowicki jest jedynym w Polsce, gdzie zachowały się prawie w niezmienionym kształcie kwatery więźniów - ofiar terroru komunistycznego.
Jak podkreśliła Maziej-Choińska metropolia jest wyjątkowa także dlatego, że w miejscu, gdzie chowano więźniów politycznych, później nie pochowano innych osób. Dodatkowo władze cmentarza odnotowywały w swoich księgach każdy z pochówków.
Chowani w butach i ubraniach
Przy ekshumacjach pracują antropolodzy, lekarze medycyny sądowej we Wrocławiu. Po wydobyciu szczątków są one przenoszone do prowizorycznej pracowni w baraku ustawionym na cmentarzu. Następnie są układane, dopasowywane a później analizowane medycznie, pobierane jest także materiał do identyfikacji DNA.
- Większość więźniów była chowana w drewnianych skrzyniach, ale odkryliśmy już, a to dopiero początek prac, że niektórzy więźniowie zostali pochowani nieprawidłowo na boku, bez trumny, czyli byli wrzucani do grobu - powiedział Szwagrzyk.
Szwagrzyk zwrócił też uwagę, że wrocławscy więźniowie byli chowani w ubraniach i butach. -W Warszawie na przykład więźniów chowano prawie zawsze nago lub w bieliźnie i bez obuwia. We Wrocławiu było inaczej - podkreślił historyk IPN.
Dr Szwagrzyk zaapelował do tych, których bliscy zmarli we wrocławskich więzieniach w tamtym okresie, aby się zgłaszali do IPN czy zakładu medycyny sądowej i pomogli potwierdzić tożsamość ofiar.
W latach 1945-1956 na 22 polach pochowano blisko 840 osób, ale do ujawnienia faktu istnienia na cmentarzu kwater więźniów okresu stalinowskiego doszło dopiero w 1987 roku. Prace ekshumacyjne potrwają co najmniej do marca.
(PAP,kk)