Walka powstańców styczniowych na początku marca trwała już ponad 1,5 miesiąca. Powstanie wybuchło i na Litwie, gdzie sukcesy odnosił Ludwik Narbutt, który zaczynał swój szlak bojowy z oddziałem sześciu osób, aby w krótkim czasie uformować już kilkusetosobowy. – Największym sukcesem Narbutta był napad na pociąg, z którego odbici zostali polscy rekruci. Wielu z nich, czyściwo pewnie z wdzięczności, zasiliło szeregi powstania – mówił w kolejnym odcinku "Kroniki Powstania Styczniowego” dr Janusz Osica. Także na Litwie głoszono manifest do warstwy chłopskiej mówiący o uwłaszczeniu, licząc na wsparcie tej grupy społecznej.
>> Powstanie styczniowe - serwis specjalny Polskiego Radia
Początek marca 1863 roku to był czas sukcesów Langiewicza w potyczkach z Moskalami, m.in. pod Skałą, gdzie podobno sam szedł z kosą w ręku na czele oddziału. W tej bitwie zginął 23-letni Andrzej Potiebnia, Rosjanin - przyjaciel Polski. Rosjanin nie był wcale wyjątkiem w szeregach powstańczych.
O Langiewiczu robiło się głośno i to nie tylko na ziemiach polskich. "Nowy polski bohater" - artykuł o takim tytule ukazał się wówczas w magazynie New York Times. Odnosił się właśnie do gen. Langiewicza, który już za kilka dni został dyktatorem powstania. - Tekst ukazał się też w angielskim i australijskim dzienniku, czyli Langiewicz stał się medialną gwiazdą z Polski – dodał dr Osica.
Tekst opisywał m.in. osobistą ochronę Langiewicza, czyli dwóch potężnych kosynierów. Był też opis samego generała. – Jest niskiego wzrostu, ma nieco ponad 30 lat, szczupły, ale muskularny. Oczy wielki i ciemne, ale bardzo piękne – relacjonował amerykański dziennikarz.
Do wysłuchania kolejnych odcinków "Kroniki Powstania Styczniowego” zapraszamy we wtorki po godz. 23.10 i w niedziele po godz.15.00 . Autorami cyklu są: Dorota Truszczak i Andrzej Sowa.