Co wynika z przyjęcia jednej lub drugiej kategoryzacji? I czy sejmowe dyskusje i uchwały w takich sprawach wnoszą do debaty publicznej coś wartościowego?
Na te pytania odpowiadają w "Pulsie Trójki", goście Damiana Kwieka: Maciej Łopiński z PiS i Marcin Święcicki z PO.
"Eskalacja terminów i oskarżeń w uchwale, która ma charakter polityczny jest po prostu niepotrzebna, (...) ona nie jest na rękę pojednaniu polsko-ukraińskiemu, które jest dla nas niezwykle ważne, zarówno ze względów historycznych jak i politycznych"- podkreśla Marcin Święcicki. Poseł PO zwrócił uwagę, że ostre sformułowania w proponowanej przez PiS, SLD, PSL i SP, uchwale sejmowej "daleko odbiegają od tonu, którym o tej zbrodni mówią biskupi i kościół". Święcicki przypomina wspólną uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, polskich biskupów kościoła katolickiego i ukraińskiej cerkwi grekokatolickiej. "Tam nie eskaluje się pojęć, tam jest więcej o słów o pojednaniu". Zdaniem polityka PO przyjęcie w uchwale, że zbrodnia wołyńska >nosiła znamiona ludobójstwa< byłoby i tak bardzo mocnym określeniem. "Słowo ludobójstwo kojarzy się z nazistowskimi obozami zakłady, (...) gazowaniem Żydów, Romów i innych a to jest stawianiem jakby na równi, zbrodni dokonywanych przez Ukraińców z najgorszymi zbrodniami jakie zna historia"
Wołyń 1943 - zobacz serwis specjalny >>>>
"To nie jest eskalacja oskarżeń, to jest po prostu stwierdzenie faktu, co do którego nie mają wątpliwości historycy, (..) że zbrodnia wołyńska to było ludobójstwo" - mówi Maciej Łopiński. Dodaje, ze w projekcie uchwały popieranym przez PiS, nie ma mowy o ludobójstwie dokonanym przez naród ukraiński a wyraźnie mówi się o odpowiedzialności UPA i OUN. "My w tej uchwale oddajemy sprawiedliwość tym Ukraińcom, którzy bronili Polaków i ratowali im życie" - podkreśla Łopiński i dodaje: "My nie oskarżamy Ukrainy, (...) powinniśmy być wrażliwi na uczucia innych narodów, ale musimy też być wrażliwi na uczucia tych ludzi, których rodziny zostały na Wołyniu, w sposób najbardziej bestialski z możliwych, wymordowane". Polityk PiS zwraca tez uwagę na inną różnicę w projektach PiS i PO - "My chcemy żeby 11 lipca był świętem pamięci o ofiarach zbrodni wołyńskiej a Platforma, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, nie chce się na to zgodzić?"