Duchowni mieszkali w małej, syberyjskiej wiosce, ale cały czas byli pod kontrolą carskiej policji. Byli nie tylko politycznie podejrzani, ale stanowili zagrożenie dla Cerkwi Prawosławnej.
Wieś Tunka w drugiej połowie XIX wieku stała się miejscem zsyłki dla wielu polskich księży. Choć mieli więcej swobody niż zwykli zesłańcy, to nie mogli odprawiać liturgii. Do Tunki na kilka miesięcy trafił też Józef Piłsudski. Księża pracowali na rzecz lokalnej społeczności i dzięki ich pracowitości Tunka nabrała innego oblicza. Księża byli rolnikami, rybakami, cukiernikami, rzemieślnikami, lekarzami.
Po carskiej amnestii wieś zaczęła się wyludniać. Polscy księża ruszyli w świat, część wróciła do kraju, część przeniosła się do większych miast. Ale pozostały po nich krzyże i pamięć.
***
Tytuł audycji: Alfabet syberyjski
Przygotowali: Edyta Poźniak i Andrzej Sowa
Czyta: Henryk Szrubarz
Goście: prof. Wiesław Caban (historyk), ks. Leszek Kryża (dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie EP), Andrzej Sowa (popularyzator historii)
Data emisji: 11.01.2018
Godzina emisji: 15.44
Materiał został wyemitowany w paśmie "Ekspres Jedynki".
ag