Opis |
– Wariacja się u mnie pojawiła i to w dawnych czasach, gdy dostępność sprzętu była bardzo ograniczona. Z tego powodu, każdy kolejny pojawiający się gdzieś element sprzętu grającego powodował u mnie stres, złość i gorycz, że jeszcze tego nie mam. Potem pomału nauczyłem się paru podstawowych rzeczy, między innymi tego, że nie wolno porównywać tego jak muzyka brzmi gdzieś z tym, co gra u mnie – mówi Wojciech Mann.
– Kiedy już dorosłem, nauczyłem się nie słuchać tych, którzy kompletnie ignorują muzykę jako dzieło, tylko mówią: "Posłuchaj, w 4 minucie 15 sekundzie jest takie «cyk» i u ciebie słychać to gorzej niż u mnie". Przestałem z nimi rozmawiać, bo z takimi ludźmi nie da się mówić o muzyce – dodaje redaktor prowadzący w Trójce m.in. piątkowe poranki.
Co sprawiało, że Wojciech Mann miał ochotę porąbać siekierą swój sprzęt grający? Zapraszamy do słuchania dołączonego nagrania audycji.
|