Atom, węgiel czy wiatraki? Energetyczny spór

Rząd podjął decyzję o budowie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w Żarnowcu w 1982 roku. Z tamtej decyzji Polska wycofała się na przełomie lat 80. i 90. Teraz pomysł wraca i nabiera realnych kształtów. Gabinet premiera Donalda Tuska przyjął  Program Polskiej Energetyki Jądrowej. Spółka Elektrownia Jądrowa 1 ma wybrać technologię, dostawcę sprzętu i paliwa, a także przygotować inwestycję. Budowa miałaby zostać sfinalizowana w 2024 roku. W 2035 powinna powstać druga polska elektrownia.

Iwo Łoś skrytykował w "Pulsie Trójki" plany rządu. - Atom nie jest tani. Jeśli mówimy o budowie elektrowni atomowej to musimy liczyć się z kosztem kilkudziesięciu miliardów złotych. Ten projekt jest strasznie drogi, a co więcej jest po prostu dla polskiego systemu energetycznego całkowicie niepotrzebny - zaznaczył. Zdaniem działacza  Greenpeace rządzący powinni zainwestować w odnawialne źródła energii. - W Polsce jest bardzo duży potencjał na różnego rodzaju źródła odnawialne, zarówno na morzu, jak i na lądzie. (…) Prąd z elektrowni wiatrowych byłby trochę tańszy od tego produkowanego z elektrowni jądrowej - podkreślił.

- Elektrownie jądrowe prędzej czy później będą musiały powstać, bo rozwój cywilizacyjny wymaga coraz większej konsumpcji energii, od tego nie ma odwrotu - mówił w Trójce Łukasz Abgarowicz. Polityk Platformy Obywatelskiej uważa, że prąd z źródeł odnawialnych nie jest w stanie zaspokoić polskich potrzeb. Abgarowicz przekonywał także, że "zielona energia" wcale nie jest tania. - Koszt elektrowni wiatrowej jest dwukrotnie wyższy niż atomowej - zaznaczył gość "Pulsu Trójki".

Rozmawiał Damian Kwiek.

(aj/mp)