- To nie jest tak, że komitet lokalny ma zawsze rację. Czasami jakaś mniejszość ma ważną sprawę dla siebie, ale dla ogółu mieszkańców takie projekty mogą być szkodliwe na dłuższą metę - powiedział Andrzej Godlewski. Z kolei dr Jacek Kucharczyk podkreślił, że trzeba dowiedzieć się, co reprezentuje dany komitet czy partia. - Nie jest rzeczą mądra mówić, że partie zawsze są złe, a komitety zawsze dobre - zauważył.
Andrzej Godlewski zwrócił uwagę na fakt, że bardzo często zdarza się, że lokalne komitety pomimo sukcesu wyborczego nie są w stanie rządzić samodzielnie i są zmuszone porozumieć się z partiami politycznymi. Dr Kucharczyk przyznał, że takie koalicje powyborcze mu nie przeszkadzają. Według eksperta dużo bardziej niebezpieczny jest źle pojęty przez liderów pragmatyzm. - Jeżeli ktoś startuje z hasłami lewicowymi, a później wchodzi w koalicję ze skrajnie prawicowym ugrupowaniem, to zaczyna mnie to niepokoić - podkreślił.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
Dr Kucharczyk powiedział, że najbardziej spektakularne sukcesy w wyborach samorządowych odnosili prezydenci miast, którzy kandydowali jako kandydaci niepartyjni. - Czasem partie szły po rozum do głowy i wolały poprzeć silnego niepartyjnego urzędującego prezydenta niż wystawiać kogoś, kto poniesie porażkę. Partie chętniej przyznają się do zwycięzców, bo część sukcesu tego kandydata spływa na daną partię - zauważył.
Andrzej Godlewski podkreślił, że w wyborach wojewódzkich wolimy stawiać na kandydatów partyjnych. Z kolei na szczeblu lokalnym - jak zauważył - są sprawy, które mogą łączyć mieszkańców i może to sprawić, że jakaś ich grupa się zjednoczy.
Rozmawiał Damian Kwiek.
to/fbi