Celem przesłania - jak podkreślają hierarchowie - "nie jest rozwiązywanie bolesnych kart historii Polski i Rosji, istotną kwestią jest natomiast, by zapoczątkować dialog". Sygnatariusze dokumentu podkreślają, że naród polski i rosyjski łączy nie tylko wielowiekowe sąsiedztwo, ale także bogate chrześcijańskie dziedzictwo Wschodu i Zachodu. - Grzech, ludzka ułomność, indywidualny i zbiorowy egoizm, a także naciski polityczne, doprowadzały do wzajemnej obcości, jawnej wrogości, a nawet do walki między naszymi narodami - czytamy w przesłaniu.
Ligia Krajewska z Platformy Obywatelskiej uważa, że apel duchownych na pewno zostanie zapamiętany. - Trochę w innej sytuacji politycznej jesteśmy obecnie niż list biskupów polskich do niemieckich. Ale myślę, że jest to wydarzenie, które zapisze się w historii nie tylko wśród wierzących katolików czy prawosławnych, ale również jako dowód na taki pierwszy krok pojednania narodów – podkreśliła posłanka PO.
Jarosław Sellin z PiS zwrócił uwagę na to, że apel podpisany w Warszawie ma kilka wymiarów. - Ten, który najczęściej komentujemy, czyli możliwość pojednania polsko-rosyjskiego jako dwóch narodów, ale jest jeszcze drugi wymiar, mianowicie wymiar religijny między Kościołem katolickim i Kościołem prawosławnym w Rosji. Jest to zupełnie ekumeniczny wymiar dialog katolicko prawosławnego, bo te piątkowe wydarzenie ułatwia ten dialog ekumeniczny między Kościołem Zachodu i Wschodu. Kościoły, które przez tysiąc lat były razem a od tysiąca lat są oddzielne przynajmniej w sensie strukturalnym są bardzo bliskie - zaznaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Rozmawiał Damian Kwiek.
aj