Trójka
Katarzyna Karaś
29.10.2012
Po wyborach na Ukrainie. Doszło do "cudu nad urną"?
Zachodni obserwatorzy reprezentujący kilka europejskich instytucji skrytykowali przebieg kampanii wyborczej i samych wyborów na Ukrainie.
PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
Posłuchaj
-
Piotr Pogorzelski z Kijowa w Trójce
Czytaj także
Jak podkreśla korespondent Polskiego Radia w Kijowie Piotr Pogorzelski wybory na Ukrainie odbywały się w systemie mieszanym, proporcjonalno-większościowym. - Najwięcej zarzutów dotyczy okręgów jednomandatowych. Chodzi o różne formy kupowania głosów za pieniądze, między innymi tak zwane karuzele wyborcze, które polegają na tym, że opłacona osoba wynosi z lokalu wyborczego kartę do głosowania, organizator procederu wypełnia ją i daje innej osobie, która wrzuca ją do urny, wynosząc własną pustą kartę z lokalu - wyjaśnia Pogorzelski. Podejrzany jest też jeden z okręgów w Kijowie, w którym wyjątkowo wiele osób chciało głosować w domu.
Jak mówi Pogorzelski zachodni obserwatorzy reprezentujący kilka europejskich instytucji skrytykowali przebieg kampanii wyborczej i samych wyborów na Ukrainie. Ukraińskie władze usłyszały słowa krytyki m.in. od Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a także Zgromadzenia Parlamentarnego NATO i Parlamentu Europejskiego.
- Ze względu na nadużycia władzy i nadmierną rolę pieniędzy w tych wyborach wydaje się, że nastąpił regres w procesie demokracji na Ukrainie - powiedziała wiceprzewodnicząca Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE Walburga Habsburg-Douglas. Podobne wnioski przedstawili przedstawiciele innych instytucji europejskich.
Obecnie trwa liczenie głosów. Mówi się, że mają one być policzone do środy. - To dość napięta chwila, w trakcie której również może dojść do naruszeń. Dane przewożone ze zwykłych dzielnicowych komisji do komisji okręgowych i dalej do obwodowych, mogą ulec zmianie, oczywiście na korzyść rządzącej Partii Regionów - podkreśla Pogorzelski.
Wysłuchaj całej audycji!