Nie ma jeszcze oficjalnych wyników wyborów prezydenckich w USA, pojawiają się tylko cząstkowe. Wiadomo już, że prawie na pewno wygrał w Ohio i na Florydzie (96 proc. zliczonych głosów), gdzie zwycięstwo tradycyjnie otwiera drogę do Białego Domu. Nie policzono wprawdzie wszystkich głosów z tych stanów, ale brakuje ich z rejonów mocno wspierających demokratów.
Więcej relacji z kampanii wyborczej w USA na antenie Trójki znajdą Państwo TU<<<
- Okazało się, że Obama ma na razie 270 głosów elektorskich, a tyle właśnie mu trzeba. Prawdopodobnie będzie miał około 330, co jest też pewnym zaskoczeniem, bo niewiele mniej niż 4 lata temu - mówi korespondent w USA Marek Wałkuski.
Szacuje się, że Barack Obama może uzyskać 1-1,5 mln głosów więcej od swego przeciwnika Mitta Romneya. W sztabie Obamy i pod Białym Domem trwa fiesta, Romneya - nikt już nie ma nadziei.
Zapraszamy do wysłuchania korespondencji Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu oraz Michała Żakowskiego z Bostonu.
![''](/25574d75-bd17-4cac-8563-ccf0e35b5edd.file)