Wieloletni szef szczecińskiej PO zrezygnował z tej funkcji w proteście przeciw manipulacjom przy listach członkowskich przed wyborami władz lokalnych Platformy. Według gościa "Salonu politycznego Trójki" takie zjawiska jak "pompowanie kół" są naturalne w partii demokratycznej.
- Nie ma "pompowania kół” w partiach funkcjonujących autorytarnie, bo tam decyduje wola prezesa czy przewodniczącego. Jeśli demokratycznie się wybiera, to każdy chce mieć jak najwięcej szabel. Wszyscy "pompują”, najwyraźniej pan Nitras doszedł do wniosku, że jego rywale w Szczecinie napompowali tak, że to nie ma już najmniejszego sensu i zaprotestował - powiedział.
Tomasz Nałęcz uważa, że PO nie pozwoli sobie na odejście takiego polityka jak Sławomir Nitras. - Pewnie będą jeszcze partyjne kontrole. Nitras to jest polityk wielkiego formatu - podkreślił.
Sławomir Nitras przedstawił wyniki wyborów delegatów, którzy będą wybierać szefa partii w Szczecinie. Według niego były przypadki, że 50 członków koła wybrało 9 reprezentantów, w innym trzech członków wybrało taką samą liczbę delegatów, choć formalnie zapisanych jest tam 30 osób - tłumaczył europoseł. Nitras w sprawie "pompowania kół" napisał list do premiera
Rozmawiała Beata Michniewicz.
to