Za złamanie przepisów po raz pierwszy, kierujący traciłby prawo jazdy na minimum 3 lata i zapłaciłby karę minimum 5 tysięcy złotych. Dla recydywistów kary byłby boleśniejsze. Według Ministerstwa Sprawiedliwości problem leży nie w przepisach, ale w praktyce orzeczniczej.
Jak mówi w audycji "Za, a nawet przeciw" prof. Michał Królikowski, wiceszef resortu, orzecznictwo sądowe zdewaluowało cenę za przestępstwo. Orzeka się kary bliższe dolnej granicy. Co więcej, dominuje kara pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem. Sądy orzekły w zawieszeniu 70 proc. kar wobec nietrzeźwych kierowców-recydywistów.
Dlaczego tak się dzieje? - W obecnym kształcie brzmienia kodeksu karnego nie ma wymogu, aby kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszać tylko w przypadku pierwszego skazania. To zmienia się w nowym projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości - mówi gość audycji Kuby Strzyczkowskiego. Według niego w tych zmianach chodzi przede wszystkim o to, żeby sądy stosowały jako priorytet "grzywnę i łopatę", bo odeszły od różnego rodzaju obowiązków czy ograniczeń, np. zakazu wykonywania określonego zawodu.
- W Polsce dajemy możliwość kształtowania wyroku stosownie do konkretnego przypadku. Taki jest model przyjęty przez konstytucję i ustawodawstwo karne od lat. Sąd musi uwzględnić wszelkie okoliczności, na korzyść i na niekorzyść sprawcy - dodaje wiceminister Królikowski.
Więcej dyskusji z cyklu "Za, a nawet przeciw" znajdą Państwo tutaj >>>
Według Janusza Popiela ze Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanych w Wypadkach i Kolizjach Drogowych "Alter Ego" propozycje rządu są absurdalne. Już w tej chwili pierwsza jazda po orzeczeniu zakazu sądowego to przestępstwo zagrożone karą do trzech lat więzienia. Jego zdaniem prawo karne w Polsce jest już bardzo surowe. Z czego wynikają łagodne kary dla pijanych kierowców? - Z mentalności sądów, które jazdy po alkoholu nie traktują jak poważnego przestępstwa. Nie przykładano wagi do społecznego zagrożenia - mówi Popiel.
Co wobec tego może być receptą na plagę pijanych na drogach? - Trzeba zmienić kodeks karny wykonawczy, tak żeby opłacało się jednostkom samorządowym zatrudniać skazanych, a kary grzywny orzekać tak, by były dotkliwe dla przestępców. Z liberalizmu wynika później brak reakcji - dodaje Popiel.
W audycji z udziałem Słuchaczy wypowiedzieli się również: dr Ryszard Stefański (Katedra Prawa Karnego z Uczelni Łazarskiego), Ryszard Fonżychowski (Stowarzyszenie Na Rzecz Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego "Droga i Bezpieczeństwo") i Maciej Wroński (Towarzystwo Trzeźwości Transportowców i Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego)
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku w samo południe. Zapraszamy!