Wybory odbyły się pomimo gróźb zamachów i bojkotu ze strony Talibów. Wyniki głosowania mają być znane 7 listopada. Groźby skutecznie odstraszyły wielu potencjalnych głosujących. Podczas poprzednich wyborów prezydenckich, w 2014 roku, do lokali wyborczych poszło 7 milionów ludzi.
Wśród kandydatów faworytami są obecny prezydent Aszraf Ghani i szef wykonawczy państwa Abdullah Abdullah. Nad przeprowadzeniem wyborów czuwało 100 tysięcy żołnierzy i policjantów, którym doradzali żołnierze zza granicy, w tym 200 Polaków.
Była to czwarta elekcja prezydencka w tym 34-milionowym kraju od czasu obalenia reżimu Talibów w 2001 roku. 18 lat po interwencji ze strony USA i państw sojuszniczych nadal nie udało się ustabilizować sytuacji w Afganistanie, a Talibowie nigdy nie kontrolowali tak rozległego obszaru jak obecnie.
Szansa na zawarcie pokoju znacząco oddaliła się w ostatnich tygodniach. Prowadzone od dłuższego czasu negocjacje między Amerykanami a Talibami zostały zerwane przez Donalda Trumpa. Powodem stały się dokonane przez islamskich ekstremistów zamachy.
– Te wybory są potrzebne Zachodowi czy Stanom Zjednoczonym. Założenie jest takie, że te wybory pozwolą w miarę demokratyczny sposób, wyłonić reprezentację polityczną, którą później będzie można wspierać w rozmowach z Talibami – mówi Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Co jeszcze zmienią wybory w Afganistanie? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki – popołudnie
Prowadzi: Piotr Łodej
Autor rozmowy: Dariusz Rosiak
Gość: Patryk Kugiel (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych)
Data emisji: 30.09.2019
Godzina emisji: 17.20
IAR/kw