Po śmierci matki zaledwie siedmiomiesięczne zwierzę schroniło się w pobliskim lesie. Bez wsparcia opiekuna mogłoby nie przetrwać. – Wyszukanie go w tych gęstych zaroślach było prawie niemożliwe. Na szczęście wraz z Roztoczańskim Parkiem Narodowym prowadzimy projekt badań nad rysiami. W związku z tym mogliśmy zainstalować specjalną bezpieczną drewnianą odłownię. Na szczęście udało się go zwabić – wspominał dr Robert Mysłajek z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Horaj trafił do ośrodka w dobrym stanie i został umieszczony w specjalnie przygotowanej wolierze przypominającej las. – Kluczowe było, żeby ryś czuł się bezpiecznie i nie miał kontaktu z człowiekiem. Oswojenie spowodowałoby brak możliwości przywrócenia go do środowiska naturalnego – wyjaśnia Sławomir Łyczko z Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik".
Po niemal sześciu miesiącach spędzonych pod opieką przyrodników ryś Horaj został wypuszczony z klatki w otulinie Roztoczańskiego Parku Narodowego. Za pomocą obroży telemetrycznej i fotopułapek dawni opiekunowie wraz z pracownikami Roztoczańskiego Parku Narodowego mogą obserwować , jak zwierzę radzi sobie na wolności.
Horaj podobnie jak wiele dzikich zwierząt, codziennie przechodzi przez drogi na terenie Roztocza. Przyrodnicy apelują do kierowców o ostrożną jazdę na tym obszarze.
***