Muzyka artysty, zarówno ta z czasów Genesis, jak i kariery solowej, będzie pojawiała się w Trójce przez cały dzień. Oprócz tego w porannym i popołudniowym "Zapraszamy do Trójki" oraz "TuBaronie" usłyszymy fragmenty wywiadów, a o muzyku około godz. 7.35 opowie Piotr Metz.
Phil Collins karierę muzyczną zaczynał jako perkusista – najpierw w zespole Flaming Youth, a potem w Genesis (od 1970 r.), w którym był także drugim wokalistą obok Petera Gabriela. Wszystko zmieniło się w 1975 r., gdy Gabriel opuścił grupę, a jego miejsce zajął właśnie Collins. Zespół zaczął odchodzić od rocka progresywnego w kierunku popu. Tak opowiada o tym artysta: - Uważałem, że po odejściu Petera powinniśmy wrócić do muzyki i skończyć z pantomimą na scenie. Trasa "The Lamb Lies Down On Broadway" poszła za daleko. Specjalne projektory zadziałały może dwa razy na 150 koncertów. Zawsze było coś nie tak albo do góry nogami. Więc po prostu dosyć tego!
W latach 80. zajął się karierą solową, nie opuszczając jednocześnie Genesis. Z muzykami rozstał się dopiero w 1996 r. by poświęcić się w pełni własnej działalności. Kilkakrotnie zagrał w filmach, jednak lepiej wychodzi mu tworzenie do nich soundtracków. Za "You'll Be in My Heart" z "Tarzana" otrzymał Oskara, do którego nominowany był już wcześniej. Jest także kilkukrotnym laureatem nagrody Grammy, American Music Awards oraz Złotego Globa.