Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Michał Karpa 09.10.2013

Bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Z niedźwiedziem polarnym, który pasztetu nie lubi

– Naszym największym sukcesem jest to, że po 370 dniach na jachcie i wielu trudnościach nadal jesteśmy przyjaciółmi – mówią członkowie najmłodszej ekipy, która przepłynęła z Atlantyku na Pacyfik przez tzw. Przejście Północno-Zachodnie. To osiągniecie porównywalne do zdobycia najtrudniejszego szczytu na świecie.
Bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Z niedźwiedziem polarnym, który pasztetu nie lubiMarcin Jamkowski
Galeria Posłuchaj
  • Bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Z niedźwiedziem polarnym, który pasztetu nie lubi (Do południa/Trójka)

Gośćmi środowej audycji "Do południa" byli żeglarze i autorzy książki "Stary, młodzi i morze. Od Antarktydy do Alaski. Wyprawa wokół obu Ameryk" – Marcin Jamkowski i Jacek Wacławski oraz Konstanty Kulik – reżyser, autor filmu o wyprawie dołączonego do książki.

– Gnały nas marzenia. Byliśmy bardzo zdeterminowani, by popłynąć na drugi koniec świata – mówi Jacek Wacławski, dziś kardiolog w Śląskim Centrum Chorób Serca.

Wyprawa trwała ponad rok. – Wyruszyliśmy z Europy na Karaiby, później w kierunku Kanału Panamskiego i opłynęliśmy Amerykę Południową. Pokonaliśmy ponad 20 tys. mil, by dotrzeć na Antarktykę. Byliśmy pierwszą polską załogą małego jachtu, która tam dopłynęła, do tego w prima aprilis. Wszystkim zrobiliśmy niespodziankę – dodaje kapitan, który miał wówczas 21 lat.

O ile pierwsza wyprawa mogła być uznana za zdobycie najwyższej góry świata, o tyle drugą – z 2006 roku – należy porównać do wejścia na najtrudniejszy szczyt. Młodzi żeglarze przepłynęli z Atlantyku na Pacyfik przez legendarne Przejście Północno-Zachodnie.

– To trasa skuta lodem, trudna, nieprzewidywalna. Wyruszając z Polski, liczyliśmy się z tym, że będziemy musieli zimować w tym rejonie. Tam jest się zdanym wyłącznie na siebie – tłumaczy Jacek Wacławski, który wraz z kolegami wypłynął w kierunku lodów Północy na 12-letnim, 13-metrowym jachcie "Stary".

Żeglarskie przygody swojej ekipy postanowił spisać, czego efektem jest książka "Stary, młodzi i morze. Od Antarktydy do Alaski. Wyprawa wokół obu Ameryk". – Chcieliśmy, żeby trafiła ona nie tylko do żeglarzy, dlatego nie ma tu żargonu żeglarskiego. To bardziej opowieść o przygodzie, o niesamowitych zdarzeniach, które po drodze miały miejsce. Między innymi o nurkowaniu pod górami lodowymi czy lataniu nad Grenlandią – dodaje żeglarz-kardiolog.

Podróż odbyła się w 2002 roku, dlaczego książka powstała dopiero teraz? – Najważniejsze, że w ogóle powstała. Ujęło mnie ich szaleństwo połączone z fantastyczną, głęboką analizą potencjalnych niebezpieczeństw. Do tego spontaniczność, pozytywna energia, a przede wszystkim wielka przyjaźń – mówi Marcin Jamkowski, współautor książki, który uczestniczył w krótkim etapie drugiej podróży, przyglądając się zmaganiom ekipy jachtu.

– Do książki dołączony jest film, nagradzany na wielu festiwalach, który jeszcze dodatkowo podbija tę niesamowitą atmosferę – zaznacza Marcin Jamkowski. W dokumencie zatytułowanym "W poszukiwaniu legendy" można zobaczyć scenę spotkania z niedźwiedziem polarnym. – Próbowaliśmy go karmić pasztetem, ale nie był zainteresowany. Chciał raczej nawiązać kontakt – wspomina reżyser filmu, Konstanty Kulik.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą przeprowadził Paweł Drozd.

Na audycję "Do południa" zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 9.00 do 12.00.

(mk)