Ile osób zgineło tego dokładnie nie wiadomo. Jak donosi specjalny wysłannik Polskiego Radia do Kijowa Radomir Czarnecki, o wzrastającej liczbie ofiar informują za pośrednictwem mediów społecznościowych uczestnicy zamieszek i obecni na placu dziennikarze. Ciała kilku zabitych widział na własne oczy wysłannik Polskiego radia. Z kolei strona rządowa mówi o wielu rannych funkcjonariuszach milicji. Według informacji ukraińskiego MSW milicjanci na Majdanie zostali ostrzelani przez snajpera. Strzały miały paść z okien budynku konserwatorium. Rannych ma być ponad 20 funkcjonariuszy MSW.
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Radomir Czarnecki informuje, że po porannych starciach na Majdanie panownie panuje bardzo duży ruch. Ludzie budują barykady, przenoszę je albo tworzą nowe z tego co mogą: z kostki brukowej, desek, metalowych części, opon. Przygotowują się w ten sposób na ewentualny kolejny szturm Berkutu. Wiele obaw wśród protestujących wywołała informacja, że milicja otrzymała ostrą amunicję.
Wśród protestujących rozpowszechniana jest informacja, że prezydent Wiktor Janukowycz szykuje sie do ogłoszenia stanu wyjątkowego. Wiązałoby sie to z ograniczeniem swobód obywatelski, a także wyłączeniem telefonów i internetu.
Zobacz, co się dzieje na Majdanie w Kijowie >>>
Witalij Kliczko wezwał parlamentarzystów do przeprowadzenia sesji Rady Najwyższej jeszcze dzisiaj. Zaapelował do posłów, aby przyjęli decyzje pozwalające na wyjście z kryzysu. Jak zaznaczył lider partii Udar, kryzys może być zażegnany jedynie poprzez dymisję władz i przedterminowe wybory.
W hotelu Ukraina, który znajduje się na Majdanie, działa specjalny punkt medyczny. Znajdują się w nim ranni, ale niestety jest także bardzo dużo ofiar śmiertelnych. Rozgrywają się bardzo dramatyczne sceny, bo rodziny i znajomi poległych przychodzą tutaj, żeby ich zidentyfikować.
Lekarze, z którymi rozmawiał specjalny wysłannik Polskiego Radia nie pozostawiają żadnych złudzeń, że wobec protestujących użyto ostrej amunicji i strzelano po to, żeby zabić.
- Ludzie obawiają się tego co będzie dalej. Mają nadzieję, że może rozmowy, które rozpoczęły się na szczytach władzy przyniosą jakieś efekty i dojdzie do ogłoszenia rozejmu - relacjonuje z Kijowa Radomir Czarnecki.
(ag, pg)