Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Jaremczak 19.05.2014

Strażak o fali wezbraniowej: najgorsze jeszcze nie minęło

Zdaniem gościa "Sygnałów dnia" o ustabilizowanej sytuacji będzie można powiedzieć dopiero pod koniec tygodnia. - Proszę zwrócić uwagę, że do Warszawy fala ma dotrzeć dopiero czwartek i będzie przechodziła kilkadziesiąt godzin. Natomiast w Sandomierzu sytuacja powróci do normy w środę - stwierdził Paweł Frątczak, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Buszkowice w województwie podkarpackim. Strażacy transportują pontonem jedną z mieszkanek. Część  miejscowości została odcięta od świata przez wezbrane wody SanuBuszkowice w województwie podkarpackim. Strażacy transportują pontonem jedną z mieszkanek. Część miejscowości została odcięta od świata przez wezbrane wody Sanu PAP/Darek Delmanowicz

Właśnie do Sandomierza dotarła w nocy fala wezbraniowa na Wiśle. Na szczęście miała niższą od zakładanej wysokość. - Osiągnęła 755 cm. Prognozowano, że będzie o 20 cm wyższa - tłumaczył rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.

Paweł Frątczak przypomniał też, że w powodzi w 2010 roku, gdy przez Sandomierz przechodziły dwie fale powodziowe, Wisła osiągnęła stan 840 cm. Natomiast stan alarmowy ogłaszany jest w mieście, kiedy woda ma 610 cm. - Woda systematycznie opada, ale z prędkością kilku centymetrów na godzinę - mówił gość radiowej Jedynki.

Jego zdaniem, sytuacja hydrologiczna na Wiśle, Odrze i ich dopływach, poprawia się. W niedzielę były 43 stany alarmowe, w poniedziałek jest ich 27. - Na szczęście nie ma opadów. Koncentrujemy się w województwie podkarpackim, lubelskim i świętokrzyskim na podwyższaniu i umacnianiu wałów. Tylko w Sandomierzu przez ostatnie kilkadziesiąt godzin pracuje przy nich prawie tysiąc osób. Nie tylko strażacy, ale również policjanci, żołnierze i inne służby - dodał.

Frątczak przyznał również, że przesiąkł wał w Zalesiu Gorzyckim, w woj. podkarpackim, gdzie San wpada do Wisły. Cały czas umacniają go strażacy. Natomiast w ciągu kilku ostatnich dni na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego i śląskiego woda podtopiła prawie 3 tys. budynków. Ewakuowano około 120 osób. - Wiele ludzi odmówiło ewakuacji. Dowozimy im żywność i wodę. Systematycznie woda opada, nie ma takiego dramatu jak 4 lata temu - podsumował Frątczak.

Gość Jedynki nie wykluczył, że polscy strażacy wezmą udział w akcji ratunkowej w Bośni i Hercegowinie. W powodzi zginęły tam co najmniej 44 osoby.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!

tj/ag