Zdaniem posła PSL Janusza Piechocińskiego naturalną rzeczą w demokracji jest to, że jak zakończył się pewien etap wyborów, to czy lider zwyciężył, czy nie, zamyka się ten etap klasyczną metodą. - Przychodzi się do swoich ciał statutowych i mówi się - słuchajcie: dajcie mi ten "power przywództwa" na następny okres. I tak się stało - mówi Janusz Piechociński.
Według posła PSL właśnie zaczęły się przygotowania do wyborów samorządowych, które dla PSL-u są najważniejsze i takie traktowanie tego narzędzia demokracji wewnętrznej jest bardzo racjonalne.
Komentując zabiegi Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego o głosy rolników Janusz Piechociński twierdzi, że podczas wyborów wszyscy kandydaci przyjeżdżają na wieś i do polskich rolników i zjadają żurek bądź rosół i tym się później fascynujemy. - Spływa wówczas na polskich rolników cała lista obietnic, są przekonywania i poklepywania - mówi.
To, że Bronisław Komorowski mówi, że zamierza walczyć o Kasę Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych (KRUS), jest zdaniem Piechocińskiego racjonalne. Z tym, że jego zdaniem o KRUS nie trzeba walczyć, tylko trzeba poprawić, zmodyfikowąć jego działanie.
(pm)