Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Izabella Mazurek 13.09.2010

Świeża krew do samorządu

W Sopocie Platforma mogłaby wystawić zamiast Karnowskiego kogoś innego.
Tomasz TomczykiewiczTomasz TomczykiewiczW. Kusiński PR

- Jestem za tym, żeby po dwóch kadencjach wprowadzać świeżą krew w samorządach i myślę, że Platforma mogłaby wystawić kogoś nowego - mówi gość "Sygnałów Dnia" Tomasz Tomczykiweicz, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.

Gość Jedynki komentował wybory prezydenckie w Sopocie, gdzie największym poparciem mieszkańców i polityków PO cieszy się Jacek Karnowski, były prezydent, odwołany z funkcji pod zarzutami korupcyjnymi.

- Jest to wybór ryzykowny, bo gdyby zarzuty potwierdziły się, to trzeba by, na przykład, robić nowe wybory - dodał.

Tomczykiewicz powiedział, że samorządowcy PO z Sopotu na pewno wiedzą, co robią, bo mają większą wiedzę na temat całej sprawy. Jacek Karnowski poddał się referendum i okazało się, że opinia publiczna jest za nim.

Tomasz Tomczykiewicz odniósł się również do słów Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że tacy ludzie jak Komorowski, Tusk czy Arabski powinni zejść ze sceny politycznej.

- Mamy demokrację i to wyborcy decydują, kto jest na scenie politycznej - powiedział Tomczykiewicz. - Jarosław Kaczyński zgadzał się z prezydentem tylko jednym, ze swoim bratem, innych prezydentów nigdy nie akceptował - mówił gość Jedynki.

Od stycznia dług publiczny zaciągany przez rząd, jego agencje i samorządy wzrósł o 51 mld zł i wynosi 721 mld zł. Jeżeli to tempo zadłużania utrzyma się, to do końca roku, to może przekroczyć 55 proc. produktu krajowego brutto.

- W pierwszym półroczu wydatki rządowe są zawsze zdecydowanie wyższe i wygląda to przerażająco, ale na pewno rząd zadba o to, żeby założenia budżetowe na ten rok nie przekroczyły tego progu - zapewnił Tomczykiewicz. Przyznał, że gdyby ten próg został przekroczony, to doprowadzłoby do dużych kłopotów państwa i obywateli.

(im)

*

Henryk Szrubarz: W katowickim studiu Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Dzień dobry, panie pośle.

Tomasz Tomczykiewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

H.S.: Czy Platforma Obywatelska powinna poprzeć Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu oskarżonego o korupcję, w wyborach samorządowych?

T.T.: No, to decyzja struktur, w których leży Sopot, czyli regionu pomorskiego. Dzisiaj wydaje się sytuacja prezydenta jest dość dziwaczna, no bo wyciągnięto przecież armaty – CBA, kominiarki i te sprawy – dzisiaj wiemy, że akta sąd zwrócił prokuraturze do poprawki. Nie zazdroszczę (...)

H.S.: Ale sprawa wróci na wokandę przecież po poprawkach.

T.T.: Tego nie wiemy tak do końca. Wiemy, że jutro będzie zażalenie prokuratury na tę decyzję. Ja generalnie jestem za tym, żeby po dwóch kadencjach wprowadzać świeżą krew do samorządów, tak że to choćby z tego powodu uważam, że Platforma powinna mieć swojego kandydata. Myślę, że jest tam wielu zdolnych samorządowców.

H.S.: Czyli pana zdaniem Platforma nie powinna popierać Jacka Karnowskiego?

T.T.: Koledzy i koleżanki z Pomorskiego na pewno mają większą wiedzę na temat, czy te zarzuty w ogóle dzisiaj się kupy trzymają, stąd to jest ich decyzja, zresztą która jeszcze nie została podjęta. Poczekajmy na ostateczne postanowienia.

H.S.: No ale wielu polityków, również i z opozycji, mówi, że ewentualne poparcie Platformy dla tej kandydatury byłoby wielce ryzykowne. Dla Platformy.

T.T.: No, jest ryzykowne też z tego powodu, że gdyby faktycznie – tak jak pan redaktor mówi – te zarzuty się jakoś tam potem potwierdziły i zapadł wyrok, no to jest kłopot, bo ponowne wybory. W tym sensie oczywiście jest to ryzykowne.

H.S.: Może Platforma Obywatelska nie ma dobrego kandydata w wyborach samorządowych w tym rejonie i dlatego popiera Jacka Karnowskiego.

T.T.: No, to, że Jacek Karnowski wygra te wybory, to się wydaje pewne, bo też przecież w trakcie tego zamieszania i tej niby afery poddał się pod referendum i uzyskał pozytywne potwierdzenie, że powinien być prezydentem, stąd wydaje się, że jego pozycja i też kandydatura jest niezagrożona.

H.S.: Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, sugerował ostatnio, że tacy prominentni politycy, jak premier Donald Tusk, prezydent Komorowski czy Tomasz Arabski, Bogdan Klich, powinni zejść ze sceny. Rozumiem, że panu te słowa się nie podobają.

T.T.: No, na szczęście to wyborcy decydują o tym, kto jest na scenie politycznej. Ja przypomnę, że 9 milionów wyborców potwierdziło, że pan prezydent Komorowski powinien nie tylko być na scenie politycznej, ale też prezydentem naszego państwa. No i każdy polityk powinien szanować werdykt demokratyczny. Ja przypomnę, że Jarosław Kaczyński nie akceptował żadnego z prezydentów poza śp. Lechem Kaczyńskim, bo przecież palił kukłę Wałęsy, a wcześniej z nim współpracując, Kwaśniewskiego prezydenta lokował jako agenta rosyjskich służb. Tak że jesteśmy trochę przyzwyczajeni do tego języka, ale myślę, że to nie przysparza mu wyborców, a też nie brzmi dobrze, szczególnie w uszach osób z zagranicy, którzy śledzą scenę polityczną w Polsce.

H.S.: Wczoraj szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak tłumaczył, że sformułowanie „zejść ze sceny” oznacza na przykład w przypadku prezydenta Komorowskiego dymisję.

T.T.: To jest absurdalne. No przecież ogromny wysiłek wyborców, administracji i znaczne kwoty wydaliśmy na to właśnie, żeby wyłonić lidera, prezydenta Rzeczypospolitej, i nie wyobrażam sobie, żeby ten lider teraz po miesiącu funkcjonowania schodzić ze sceny politycznej i podawać się do dymisji. Ja myślę, że posłowie PiS-u mają trudną rolę tłumaczenia tego, co miał na myśli i co powiedział ich przywódca Jarosław Kaczyński.

H.S.: Panie przewodniczący, w dzisiejszej Rzeczpospolitej czytamy: „Od stycznia dług zaciągany przez rząd, jego agencje i samorządy wzrósł o 51 miliardów złotych i wynosi 721 miliardów. Jeżeli to tempo utrzyma się do końca roku, może przekroczyć 55% produktu krajowego brutto. Niesie to ze sobą znaczne utrudnienia dla państwa i obywateli. Gigantyczny dług ograniczy inwestycje na przykład”.

T.T.: No, ja przypomnę, zawsze...

H.S.: Dla partii rządzącej nie są to dobre wiadomości.

T.T.: Z pewnością tak, ale zawsze tak jest, że te pierwsze półrocze te wydatki są zdecydowanie wyższe i jakby wygląda to na tle całego roku, gdyby to się tak utrzymało przerażająco, ale potem te wydatki maleją pod koniec roku, tak że na pewno nie przekroczymy tych założeń, które w budżecie sobie założyliśmy.

H.S.: Ale były minister finansów Mirosław Gronicki mówi, że jakby nie liczyć – czy tak jak liczymy w Polsce, czy tak jak liczy Unia Europejska – to drugi próg ostrożnościowy, czyli 55% produktu krajowego brutto, zostanie przekroczony...

T.T.: No nie wiem, skąd się...

H.S.:...jeżeli to pójdzie w takim tempie.

T.T.: Ale nie pójdzie w takim tempie, tak że z pewnością nie będzie przekroczony. To już rząd pilnuje tego, bo to, jak wiemy, duże utrudnienia w funkcjonowaniu państwa byłyby, gdyby ten próg został przekroczony. Nikt do tego nie dopuści.

H.S.: Panie pośle, Mirosław Sekuła, który będzie kandydatem w wyborach w Zabrzu, rozsyła kartki pocztowe. Na awersie jest napis: „Hindenburg”. Nie oburza to pana?

T.T.: To jest reprint, to jest kopia pocztówki pewno z okresu międzywojennego lub jeszcze sprzed I wojny światowej. No, pewna niezręczność z pewnością jest.

H.S.: No, sprzed I wojny światowej to pewnie nie, bo w 1915 roku bodajże Zabrze dopiero zostało przemianowane na „Hindenburg”. Ta nazwa zresztą obowiązywała do 1946 roku, ale przedtem, a potem też cały czas było „Zabrze”.

T.T.: Niezręczność jest. Ta widokówka była wyprodukowana w okresie, w którym nazwa była Hindenburg. No, na Śląsku nazwy miast zmieniały się dość często. Dla nas to nie jest jakiś problem.

H.S.: No tak, ale na Śląsku mieszkają nie tylko rdzenni Ślązacy. Zresztą ta sprawa może być bardzo wrażliwa, nie uważa pan? I że należy ostrożnie do tego rodzaju rzeczy podchodzić.

T.T.: No, z pewnością tak. No, mówię, że z pewnością jest to niezręczność. Nie pochwalam, trzeba bardziej ostrożnie i właśnie brać pod uwagę, jakie to może mieć konotacje u osób, które przyjechały na Śląsk i tych skomplikowanych spraw śląskich nie rozumieją czy nie znają.

H.S.: Poseł Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot chce, żeby Platforma Obywatelska skręciła troszeczkę w lewo, bo jeżeli nie, to odejdzie z partii, założy własną. Co pan na to?

T.T.: On nie mówi: troszeczkę, tylko żebyśmy mocno skręcili w lewo. Te postulaty raczej są dość radykalne. Wydaje mi się, że ta pozycja, którą Platforma przyjęła, centrowa, sprawdza się przez tyle lat. Nie widzę powodu, żebyśmy mieli jakieś skręty wykonywać, a szczególnie tylko na życzenie pana Palikota.

H.S.: Nikt nie będzie płakał po Janusz Palikocie, gdyby się okazało, że poseł Palikot odejdzie z Platformy? W Platformie oczywiście.

T.T.: Ja myślę, że to takie strachy na Lachy. Wczoraj słyszałem, że ma 25 postulatów do Platformy i jak siedem zostanie spełnionych, jak to ładnie Janusz określił, to pozostanie w Platformie. Ja myślę, że więcej jak siedem postulatów jest takich, że które Platforma ma w programie, w związku z tym nie będzie problemu i to też będzie tylko burza w szklance wody.

H.S.: Czekamy na kolejne ustawy reformujące gospodarkę. Zresztą te ustawy były zapowiadane i przed wakacjami, i tuż zaraz potem, jak wakacje się skończyły. No i co w związku z tymi zapowiedziami, panie pośle? Na razie mamy tylko jedną zapowiedź – podwyżki podatków.

T.T.: Nie no, oczywiście jeszcze się sezon polityczny w sejmie nie zaczął. Jak wiemy, remont, dwudziestego drugiego wracamy na salę sejmową i te ustawy będą sukcesywnie przez sejm przygotowywane i potem przegłosowywane, tak że spokojnie proszę czekać, jak rozpoczniemy prace. Minister finansów przygotowuje ustawy, które będą właśnie między innymi po to, aby trzymać dług publiczny i budżet w ryzach. Reguła wydatkowa będzie przyjęta taka, że wydatki budżetowe nie będą mogły być większe jak o 1% ponad inflację. Tak że będzie wiele ustaw, które będą poprawiały stan finansów publicznych.

H.S.: Dziękuję bardzo. Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, w katowickim studiu, gościem Sygnałów Dnia.

(J.M.)