Kierowcy znaleźli lukę w przepisach drogowych dotyczących zapinania pasów bezpieczeństwa. Według kodeksu z obowiązku stosowania pasów zwolnione są osoby mające orzeczenie lekarskie o przeciwskazaniu do ich stosowania. Nie ważne jest, kiedy zaświadczenie było wystawione i przez jakiego lekarza. Kierowcy lawinowo wykorzystują ten zły zapis.
- W trakcie rutynowej kontroli, kierowca pokazuje zaświadczenie wystawione dziesięć lat temu przez dentystę – opisuje komisarz Jacek Nitka, szef Wydziału Ruchu Drogowego legnickiej Policji. – Okazuje się, że działa on zgodnie z prawem, a my nie możemy wlepić mu mandatu – dodaje.
Takie zaświadczenie zwalnia kierowcę od nakazu zapinania pasów. Prawo nie precyzuje jednoznacznie, jaki lekarz może wydawać orzeczenia. Zatem dentyści, dermatolodzy, urolodzy mogą bezkarnie przystawiać pieczątki i to na zwykłych kartkach papieru, bo żaden specjalny formularz nie został do tego przygotowany.
- W ustawie "Prawo o Ruchu Drogowym" mowa jest o orzeczeniu lekarskim – mówi urzędniczka z Departamentu Zdrowia Publicznego przy Ministerstwie Zdrowia. - Nie ma mowy o określonym wzorze takiego oświadczenia, nie jest też sprecyzowany uprawniony lekarz – potwierdza.
Mimo że po takie zaświadczenie możemy pójść do każdego lekarza, to na szczęście nie każdy ochoczo wystawi taki dokument.
- Gdybym wystawił takie zaświadczenie, a ktoś został ranny lub zginął w wypadku, miałbym go na sumieniu – mówi anonimowo lekarz stomatolog z legnickiej przychodni.– Ale wiem, że lekarze podpisują takie papiery.
Nieoficjalnie wiadomo, że takie zaświadczenia kosztuje od 150 do 250 zł.
Przygotował Andrzej Andrzejewski.
(ah)