Na prapremierze filmu "Wszystkie ręce umyte" pojawili się politycy i rodzina tragicznie zmarłej, byłej Minister Gospodarki i Budownictwa.
- Pomimo tego, że film kręcony był w moim domu, jestem ciekawy - powiedział przed premierą mąż bohaterki filmu - Henryk Blida.
Zekranizowaną historię swojej matki chciał poznać także Jacek Blida.
- Z dosyć dużym niepokojem przyjechałem go obejrzeć. Z informacji prasowych wynika, że finał tego filmu nie jest taki, jaki my uznajemy za prawdziwy – mówił w rozmowie z reporterką Polskiego radia Jadwiga Woźnikowską – powiedział reporterce Polskiego Radia JadwidzeWoźnikowskiej - syn tragicznie zmarłej minister.
W filmową Barbarę Blidę wcieliła się Adrianna Biedrzyńska, która bez wahania przyjęła propozycję zagrania w produkcji.
- Zadziwiające jest jak można otrzymać strzał w pierś, gdzie kula wyszła bokiem pod kątem trzydziestu stopni. W związku z czym trzeba trzymać pistolet z łokciem prawie przy oku – opisywała szczegóły samobójczej sceny Biedrzyńska.
Jak zapowiadają twórcy, film ma ukazać nowe watki w sprawie Barbary Blidy.
- Dzięki temu, że udało nam się dotrzeć do głównego świadka w tej sprawie, państwo będziecie zaskoczeni – zapowiada Sylwester Latkowski.
Reżyserzy filmu wprost przyznają, że nie wierzą w prokuratorską wersję wydarzeń i dlatego robiąc film zagłębiali się w szczegóły sprawy.
- Są tam historie związane z relacjami między osobami dramatu, a funkcjonariuszami ABW wysokiego szczebla, które do tej pory nie były znane opinii publicznej – wyjawia Piotr Pytlakowski.
Po premierze filmu mąż Barbary Blidy miał mieszane uczucia.
- Zostały pokazane pewne mechanizmy, pewne niedokładności służb. W samej końcówce filmu pokazano szamotaninę żony z agentką - ja się z tym nie zgadzam – zrecenzował produkcję Henryk Blida.
Jego syn uznał natomiast, że w filmie zabrakło rozmowy ze Zbigniewem Ziobro.
- Ale wiem od reżysera, że on nie chciał udzielić wypowiedzi - powiedział Jacek Blida.
Co do śmierci matki stwierdził, że nie kwestionuje, że był samobójczy akt.
- Gdyby było inaczej ojciec by mi powiedział – stwierdził i dodał, że zakończenie filmu "Wszystkie ręce umyte” ma na celu wzbudzenie sensacji.
Tymczasem reżyserzy zapewniają, że robiąc film nie zagłębiali się w politykę.
- Robimy to tylko o to, by nie zamieciono tej sprawy pod dywan i nas jako taka polityka nie interesuje – tłumaczy Pytlakowski.
Premiera filmu "Wszystkie ręce umyte" 1 grudnia na antenie TVP 2.
Aby wysłuchać materiału na ten temat, wystarczy kliknąć "Wszystkie ręce umyte" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
(mb)