Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 30.12.2010

Kowalczyk sportowcem roku

Sekretarz Generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego Adam Krzesiński: Justyna odniosła fenomenalne wyniki na igrzyskach. Stawiam na Justynę Kowalczyk.
Justyna KowalczykJustyna Kowalczykfot. PAP/EPA Anders Wiklund

- Tuż za nią Adam Małysz, ale Justyna przebiła Adama, bo jest złotą medalistką - mówił Krzesiński.

Gość "Sygnałów Dnia" podkreślił, że jest ona wyjątkowym talentem i inspiracją dla wielu osób, które zaczynają się interesować biegami narciarskimi.

Krzesiński wyraził przekonanie, że przekłada się to na rozwój infrastruktury sportowej w naszym kraju. Jego zdaniem jednak tras do uprawiania sportów zimowych jest w naszym kraju ciągle za mało.


Sekretarz Generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego podkreślił, że im więcej młodych osób trenuje, tym więcej talentów są w stanie wyłowić profesjonaliści. Gość radiowej Jedynki dodał, że sport to także trening dla ducha, gdyż uczy dzieci i młodzież samodyscypliny oraz radzenia sobie z porażkami.

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Adam Krzesiński" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Sygnały Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6. Zapraszamy.

(mb)

********

Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: Adam Krzesiński, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Witamy.

Adam Krzesiński: Dzień dobry.

K.G.: Jeszcze niedawno znakomity szermierz, florecista. Swoją drogą czyta pan o sobie w Internecie?

A.K.: [roześmiał się] No, teraz nie.

K.G.: Nie. A jakie medale pan zdobył na Igrzyskach?

A.K.: Dwa srebrne i brązowy.

K.G.: A właśnie, że nieprawda. Na oficjalnej stronie Polskiego Związku Szermierczego ma pan dwa brązowe.

A.K.: To ciekawe.

K.G.: A w którym roku pan został mistrzem świata w drużynie floretowej?

A.K.: Ale mnie pan testuje. W 1998.

K.G.: A właśnie, że nieprawda, bo w Wikipedii w 1988.

A.K.: No to też interesujące, bo bardzo młody wtedy byłem, ale...

K.G.: Ale można się czegoś o sobie dowiedzieć.

A.K.: ...takie pomyłki się zdarzają. Ale dziękuję za informację, bo to trzeba sprostować.

K.G.: No więc właśnie. Vancouver to najważniejsze wydarzenie, Igrzyska w Vancouver dla polskiego sportu w tym roku?

A.K.: Zdecydowanie, oczywiście, że tak, bo takie Igrzyska jeszcze nam się nie zdarzyły: 6 medali, historyczny wynik i piękne chwile i piękne momenty wzruszeń tam, na miejscu, ale również tutaj myślę, w kraju dla wielu, wielu kibiców sportu, fantastyczna Justyna Kowalczyk, rewelacyjny Adam Małysz, no i tak niewiarygodne występy łyżwiarek, że myślę, że nie było w Polsce ani jednej osoby, która by się spodziewała tego medalu, może poza samymi zawodniczkami i ich trenerką, ale nie oszukujmy się, była to megasensacja.

K.G.: Czyli nareszcie przywieźliśmy worek medali z Igrzysk zimowych...

Wiesław Molak: Woreczek.

K.G.: No, jak na Polskę to worek.

A.K.: Jak na zimowe Igrzyska i jak na nasz kraj to zgadzam się z panem, że worek i na pewno ogromne brawa dla naszej reprezentacji, bo oprócz tych medali były też inne niezłe miejsca i – co najważniejsze – atmosfera i to, co się działo wokół reprezentacji, było fantastyczne. Tak że za to jeszcze raz dziękuję wszystkim członkom tej reprezentacji.

K.G.: Tylko prawda jest taka, że jest Justyna Kowalczyk, a potem długo, długo nic, i jest Tomasz Sikora, a potem długo, długo nic. No, jest Adam Małysz i grupa kilku skoczków, ale też w pewnej odległości, jeśli chodzi o zajmowane miejsca, umiejętności. Czy ten polski sport opiera się tylko i wyłącznie na tych kilku indywidualnościach, polski sport zimowy?

A.K.: Myślę, że w ogóle sport się opiera na indywidualnościach nie tylko Polski, ale i na świecie, ale wydaje mi się, że wartość tych sukcesów jest troszkę inna. Dzisiaj faktycznie za Justyną Kowalczyk nie mamy kandydatki na jej następczynię, aczkolwiek Justyna jeszcze wiele, wiele lat na pewno będzie biegać i będziemy się cieszyć z jej sukcesów, ale co ważniejsze, sukcesy sportowe w danej dyscyplinie, a regularność tych sukcesów powoduje większe zainteresowanie, a to powoduje zwiększenie infrastruktury sportowej w tej dyscyplinie. I w tej chwili już się mówi o trasach w Polsce, które się buduje albo są już zbudowane, albo planuje się budować. I to jest pierwszy krok do tego, żeby daną dyscyplinę rozkręcić, bo jakby sama Justyna Kowalczyk nie spowoduje tego, że nagle będziemy mieli szeroką grupę biegaczek narciarskich czy w ogóle biegaczy również, mężczyzn, chłopców. Ale przede wszystkim tę młodzież trzeba mieć gdzie trenować. Do tej pory takich warunków nie mieliśmy...

W.M.: A nieprawda, bo mamy taką trasę Radiowej Jedynki w Jakuszycach...

A.K.: No to ja się zgadzam...

W.M.: ...jedna z najpiękniejszych tras w Europie albo na świecie, bo tak wszyscy mówią.

A.K.: Oczywiście. Ale jeśli mówimy o szerokiej grupie młodzieży, która ma trenować, to ona nie może się skoncentrować na jednym punkcie w Polsce, tych tras musi powstać wiele i z tej masowości muszą wyjść talenty i odnalezione zostać talenty i tymi talentami wtedy musi się zająć już Polski Związek Narciarski czy Ministerstwo Sportu i Turystyki. Szerokość i ilość tras, szerokość nie w sensie pomiaru tras, ale szerokość w sensie szerokości naszego kraju, czyli żeby pokryły te trasy, ale nie tylko trasy, ja mówię... akurat się skupiłem na biegach narciarskich, ale tę samą sytuację mamy w skokach narciarskich. Powstało coraz więcej obiektów, mamy na terenie kraju tych obiektów naprawdę dobrych, w dobrych warunkach może nasza młodzież trenować. Ta grupa, która podąża za Adamem Małyszem, jest wynikiem tego, że ta infrastruktura – dzięki Adamowi, nie oszukujmy się – zmieniła się na korzyść i teraz jest kolejny jakby krok i zadanie już w tej chwili dla trenerów, dla środowiska samych skoków narciarskich, żeby z tej większej liczby zawodników, która w tej chwili zaczyna trenować skoki narciarskie, wyłonić te „perełki”.

K.G.: A które z „osiągnięć”, w cudzysłowie oczywiście, z innych dyscyplin poza zimowymi zniesmaczyło pana w tym roku?

A.K.: Ja nie podchodzę do sportu tak, że coś mnie zniesmacza. Oczywiście... Bo sport jest bardzo sprawiedliwy i bardzo wymierny – albo ktoś jest dobry i wygrywa, albo ktoś jest słaby i przegrywa. Ale tak to już jest w sporcie, że musi być i zwycięzca, i przegrany. I polskim sportowcom zdarzały się fantastyczne zwycięstwa i wielkie wyniki, ale również się zdarzały porażki i dla mnie jest to normalne i jest to jakby wpisane w życie sportowca. Sam jako sportowiec nie odnosiłem samych sukcesów, ale zdarzyły się również porażki i bolesne porażki i trzeba umieć z tym się godzić. I ja myślę, że każdy sportowiec musi dotrzeć do takiego poziomu swojej dojrzałości psychicznej, że sukcesy nie przewracają w głowie, a porażki nie powodują jakichś zapaści psychicznych i problemów w następnych startach. Trzeba mieć zawsze dystans i do sukcesów, i do porażek.

K.G.: Pan mówił o infrastrukturze, że ona wpływa bardzo na poziom poszczególnych dyscyplin. Nasza piłka nożna chyba nie może narzekać, nasi piłkarze na złą infrastrukturę, są teraz coraz bardziej nowoczesne stadiony, podgrzewane płyty, a to, co się będzie działo w 2012 roku to już w ogóle może być kosmos. A efekty mamy takie, jakie mamy.

A.K.: No tak, ale trzeba pamiętać, że żadnej dyscypliny nie zbuduje się w rok, dwa, a nawet pięć. To jest bardzo długi w okresie czasowym proces i ten początek infrastruktury jest tym początkiem, który rozpoczyna ten proces. I ja myślę, że to, że powstają te wielkie stadiony na Euro, ale oprócz nich powstają w innych miastach naszych klubów ligowych stadiony, które nie będą wykorzystane w czasie Euro, ale są wykorzystywane na mecze ligowe. To jest jedna strona, a druga strona są to Orliki, o których ostatnio niestety było w negatywnym kontekście trochę głośno, ale sam program Orlików uważam za bardzo dobry i powstawanie tych małych boisk nie tylko do piłki nożnej, ale również do innych gier zespołowych daje możliwość właśnie ćwiczenia bardzo szerokiej grupie młodzieży i to za kilka lat na pewno nam zaprocentuje. Nie oszukujmy się, że efektem tego programu będą wyniki polskiej reprezentacji za rok czy za dwa. No, za dwa lata mamy Mistrzostwa Europy, trzymam kciuki za naszą reprezentację, bo kocham sport, kocham polskich sportowców i chcę, żeby odnosili sukcesy. Ale patrząc realnie, nie oczekuję wielkiego fajerwerku na Mistrzostwach Europy od naszych piłkarzy.

K.G.: Mamy trzy mecze rozegrać: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor.

A.K.: No, tak się odbywało na ostatnich...

W.M.: Odpukamy.

A.K.: ...trzech wielkich imprezach, w których startowaliśmy. Miejmy nadzieję, że przełamią tę passę, złą passę i uda się wyjść z grupy. Ale to nie zmienia faktu, że same Mistrzostwa Europy w naszym kraju i to, co się dzieje wokół, powoduje jakby zwiększenie zainteresowania, które i tak jest duże, jeśli chodzi o piłkę nożną, ale też powoduje zwiększenie, jakby polepszenie systemu treningowego i systemu szkoleniowego polskich piłkarzy, a to z kolei być może zaprocentuje za kilka lat.

K.G.: Oby.

W.M.: Czy ktoś kiedyś policzył, ile kosztuje wypracowanie złotego medalu olimpijskiego w polskim sporcie? I trzeba mieć talent, oczywiście, i tak dalej, i pracować...

A.K.: Myślę, że to jest bardzo indywidualna sprawa. I zależy od dyscypliny, oczywiście, bo są takie, które są bardzo drogie, i są takie, które są dużo, dużo tańsze. Wyliczyć, ile kosztuje szkolenie sportowca od dziecka, kiedy zaczął, do momentu, kiedy zdobędzie medal olimpijski, myślę, że jest dzisiaj niemożliwe, bo w różnym i systemie, i w różnych warunkach ci sportowcy zaczynają. Dzisiaj w ogóle się tak porobiło, że tak naprawdę młodzi ludzie, którzy rozpoczynają swoją przygodę ze sportem, to na początku są finansowani przez rodziców najczęściej, w jakimś tam niewielkim stopniu pomaga samorząd, niestety w niewielkim, a powinien w większym według mnie i uważam, że w Polsce samorządy przeznaczają za małe pieniądze na rozwój sportu w swoim rejonie czy w swoim mieście. No a potem młody człowiek wchodzi w pewien system szkolenia czy polskiego związku sportowego danej dyscypliny, czy wcześniej klubu, który korzysta z różnych programów dofinansowania. Tak że to wyliczenie byłoby trudne i jest na pewno bardzo uwarunkowane tym, o jakiej dyscyplinie mówimy.

K.G.: Panie Adamie, na koniec, jako że pora plebiscytów, najlepszy polski sportowiec 2010 roku?

A.K.: Dla mnie zdecydowanie Justyna Kowalczyk. Ja jestem zdania, że najważniejszymi zawodami dla sportowców są Igrzyska Olimpijskie, a Justyna odniosła fenomenalne wyniki na Igrzyskach, sukcesy największe z naszych sportowców, tak że stawiam na Justynę Kowalczyk.

K.G.: A troszkę za naszą granicę wychodząc, czyli na świecie? Kto na panu zrobił największe wrażenie?

A.K.: O, to mnie pan zaskoczył, bo tak sobie nie analizowałem w głowie wyników sportowców spoza naszego kraju. No, trzeba by sięgnąć chyba po te najbardziej popularne dyscypliny i tutaj, nie wiem...

K.G.: Może pan przyznać ze względu na swoje sukcesy drużynowo komuś.

A.K.: [śmieje się] No, nie wciągnie mnie pan w...

K.G.: Hiszpanie nie?

A.K.: Nie, nie, dlatego że oczywiście mistrzostwo świata w piłce nożnej jest ogromnym sukcesem, jest to najbardziej popularna dyscyplina, ale ja jestem daleki od takich porównywań mistrzów świata do mistrzów świata, którzy z nich są lepsi, bo oni są najlepsi w swojej dziedzinie i lepszych na świecie nie ma. W związku z tym stawiam ich na jednym poziomie. Stąd też jeśli chodzi o wcześniejsze pytanie, mówię: Justyna Kowalczyk, tuż za nią Adam Małysz, ale Justyna przebiła Adama, bo jest złotą medalistką. Adamowi niestety się to nie udało, ale też fantastyczny występ.

W.M.: Pan Krzysztof z Torunia napisał do nas, że zdobycie przez Tomasza Goloba mistrzostwa świata na żużlu po 37 latach...

K.G.: Chociaż to dyscyplina nieolimpijska. To ma swoją wartość.

A.K.: Powiem tak: tak jak mówię, trzymam kciuki za wszystkich polskich sportowców i cieszę się z ich sukcesów, ale żużel, który jest ogromnie popularny w Polsce, jest mało popularny tak naprawdę w świecie i wydaje mi się, że to środowisko żużlowe obraca się w swoim jakby zamkniętym kręgu, nie wiem, kilkudziesięciu zawodników. Nie jest to tak masowe jak wiele innych dyscyplin.

K.G.: Dziękujemy za spotkanie, dziękujemy za rozmowę.

A.K.: Dziękuję bardzo.

K.G.: Wszystkiego dobrego w nowym roku życzymy. Adam Krzesiński, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

(J.M.)