Jak się okazuje, posłowie i posłanki nie boją się przegrywać, nawet z dziećmi. Zapewniał o tym prezes Polskiego Związku Szachowego, Tomasz Siedlicki, organizator turnieju "Szachiści grają na powodzian". W rywalizacji wzięli udział przedstawiciele Parlamentarnego Zespołu Szachowego, którzy mierzyli się z młodymi mistrzami szachownicy.
– Politycy są oswojeni z przegraną - wiedzą, że nie zawsze wszystko im wychodzi. Porażka jest nieodłączną częścią życia parlamentarnego tak, jak jest częścią kariery każdego szachisty – przekonywał Tomasz Siedlicki.
Szachy są bardzo dobrą dyscypliną również dla dzieci, bo kształtują młodego człowieka. Uczą jak przegrywać z godnością, a przede wszystkim jakie wysnuwać wnioski z przegranej.
Turniej odbył się 18 stycznia późnym popołudniem. Politycy mierzyli się z dziećmi do 14 roku życia. Wszystkie dochody z imprezy przeznaczone są na rzecz dzieci z terenów dotkniętych powodzią. Najpierw młodzi szachiści zwiedzili Parlament i zjedli obiad z Marszałkiem Sejmu, a potem zasiedli do rywalizacji.
Czy młodzi gracze obawiali się starcia z dorosłymi? – To wielkie wyzwanie dla dzieci, bo wielu posłów gra w szachy bardzo dobrze. Jednak wśród parlamentarzystów także nie brakuje dużych emocji – zapewniał Tomasz Sielicki, prezes Polskiego Związku Szachowego.
–Turniej rozgrywany będzie systemem szwajcarskim – zapowiadał sędzia główny turnieju Tomasz Delega. – Po siedmiu rundach wyłoniona zostanie najlepsza czwórka: – najlepszy poseł, posłanka, dziewczynka i chłopiec, którzy później rozegrają ze sobą rozstrzygające partie – tłumaczył.
Wśród parlamentarzystów było dwóch faworytów: europoseł Tadeusz Cymański i poseł Andrzej Dera.
(Am)
Aby dowiedzieć się więcej kliknij w ikonę dźwięku "Szachiści dla powodzian" w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.